.Ygh.. A tak mi się dobrze spało.. *mruknęła balonowa, przecierając zaspane oczy. Usiadła na rogu, chwilowo milcząc. Przerwała ją jednak głośnym:* Baluń! *wstała i w swojej ulubionej, różowej piżamie w kucyki pobiegła na górę. Westchnęła i delikatnie zapukała do drzwi* B-Baluń..? Śpisz jeszcze..? *zapytała, lecz nie uzyskała odpowiedzi. Bez zastanowienia wkroczyła do środka. Tam ujrzała dalej śpiących i wtulonych w siebie chłopców* N-no i po co ja się martwiłam.. *szepnęła poirytowana. Potem się jednak delikatnie uśmiechnęła* Urocze.. *dodała i wyszła cicho z pokoju*
.
.
*Gdy tylko różowowłosy otworzył oczy, rozejrzał się we wszystkie kierunki by sprawdzić czy wampir niczego mu w nocy nie zrobił. O dziwo, wyglądał normalnie. Oprócz włosów. Odetchnął z ulgą* Wstałeś? *usłyszał głos Marshall'a przy sobie* Jak widać.. *burknął wstając z łóżka i przeciągając się*
.
Z-zrobiłeś mi coś..? *zapytał podejrzliwie, przyglądając się sobie w lustrze. Marshall wzruszył ramionami* Nie wiem. ~ J-jak to nie wiesz..?! jeśli mi coś zrobiłeś.. t-to Cię n-nie lubię..! *warknął, krzyżując ręce na piersi. Chłopak leżący na łóżku, wstał i z łobuzerskim uśmiechem podszedł do księcia* Ahm, mówiłeś to wczoraj.. *szepnął, delikatnie wtulając go w siebie. Różowowłosy zarumienił się momentalnie* Zmienia Ci się jak w dupie po śliwkach. *zaśmiał się, a ten oburzył* T-to było głupie..! *tupnął nogą* t-ty też jesteś głupi..! ~ A-a-a! zachowuj mi się lepiej, bo twoja złota koronka ucierpi! *dodał, a Balonowy fuknął coś cicho pod nosem*
.
Chodź no coś zjeść. *wziął go za fraki wywalając z pokoju* O ni..nie..! Nie wyjdę ni..nigdzie z tymi włosami..! *wrócił się szybko do toaletki i zaczął szukać szczotki* G..gdzie ona jest..?! ~ O tym mówisz? *zapytał Marshall widząc w powietrzu z ów przedmiotem i znudzoną miną* O..odaj mi to..! *krzyknął oburzony* Eeem.. Nie. *wyszczerzył się i mało nie dostał różowym, pluszowym misiem* Oddaj n..natychmiast..! J..jak możesz b..być taki..?! *piszczał, kiedy nagle w drzwiach pokoju stanęła wkurzona Balonowa. Zmroziła spojrzeniem Marshalla. Ten prawie narobił w gatki i odrzucił szczotkę Balonowemu, ale ten oberwał w łeb i upadł na ziemię* O ty m..mały.. JAK MOŻESZ TAK TRAKTOWAĆ MOJEGO MAŁEGO BALUNIA?! *rzuciła mu w ryj fiolką którą jak zawsze miała w kieszeni*
.
Co się czepiasz? nic mu nie zrobiłem! *warknął, zlatując powoli na ziemię. Balonowa wstała i kopnęła go w kostkę, z czego ten aż upadł na podłogę* A-a to za co było..?! ~ ZA BALUNIA! *krzyknęła, pomagając wstać różowowłosemu. Razem z nim zeszła do kuchni, a obolały Marshall niepewnie za nimi* Mimo tego, że jesteś różowa.. i sprawiasz wrażenie miłej i kochanej osoby, boję się Ciebie.. *szepnął czarnowłosy, a ta przywaliła mu w twarz jednym ze swoich kolekcjonerskich kucyków* N-nie podrywaj mnie..! ~ Fe.. ja Cię nie podrywam. Jesteś brzydka.. *mruknął, po czym znowu oberwał* No weź się opanuj! *warknął, w końcu siadając na blacie* M-mam więcej tych kucyków..! ~ Kurwa.. *szepnął, chowając się za jakąś ścierkę*
.
Ni..nie mów brzydko..! *warknął Balonowy masując bolące czoło. Różowowłosa przytuliła go delikatnie* Biedny Baluń.. ~ OBERWAŁEM WIĘCEJ RAZY OD NIEGO! *wydarł się Marshall* IDŹ W RYJ I STUL SINĄ DAL ZBOCZEŃCU. *wydarła się pieniąc się, a po chwili znów łagodnie przytuliła brata. Marshall przyległ do ściany* Myślałem że to ja jestem przerażający.. ~ ŻRYJ ŻARCIE I NIE WAL GRUCHY ZŁAMANY FAGASIE. *odparła ustawiając swoje kucyki na półce* A rano tak słodko wyglądali.. *dodała do siebie, a Baluń stojący obok zaczerwienił się cały* Wi..widziałaś nas B..Baluniu..? * Marshall uśmiechnął się łobuzersko, zaciekawiony*
.
J-ja.. chciałam tylko sprawdzić czy nic Ci n-nie jest..! *zwróciła się do różowowłosego. Marshall stojący obok uśmiechnął się delikatnie, ukazując przy tym kły. Baluń momentalnie schował się za siostrę* N-nie jedz mnie..! Baaluuuniuu..! ratuj mnie..! *zawył, a ta pewniej stanęła przed wyszczerzonym wampirem* J-ja.. będę z Tobą walczyć..! nie dam Ci nawet tknąć m-moj.. *nie skończyła, gdyż onieśmieliło ją spojrzenie chłopaka* tknąć mojego.. braciszku, uciekamy..! *krzyknęła łapiąc go za rękę. Ten jednak wyrwał się z uścisku* T-to ja z nim powalczę..! *zarządził i niepewnie podszedł do Marshall'a* O-on mi nic nie zrobi.. *szepnął, a ten zbliżył się i polizał jego chudą szyję. Balonowy odskoczył przerażony* C-cofam swoje słowa..!
.
I-idź od nas sz..szatanie..! *krzyczała Balonowa, kuląc się i łapiąc za głowę. Baluń zaczął skakać jak królik, oczywiście z dala od wampira* P..pokonam Cię..! Ni..nie jestem taki słaby..! ~ Wiem, Baluń! P..potraktujmy go wodą święconą..! *wyjęła sprzęt i zaczęła go kropić* P..przepadnij Szatanie..! B..baluń, chodź ze mną..! ~ J..już idę..! Damy r..radę..! *po chwili stali oboje kropiąc go wodą święconą a ten stał na środku robiąc zirytowaną minę* Oboje jesteście ciotami..
.
Błagam.. przestańcie.. włosy spadają mi na oczy.. przez co gówno widzę.. *warknął, kręcąc głową na boki* Macie gdzieś suszarkę? nie lubię mieć mokrych włosów.. ~ To twoja k-kara szatanie..! *krzyknął balonowy, wymachując rękoma* cz-czuję się b-bosko..! siostrzyczko..! idź po sieć, złapiemy go puki nie widzi..! *dodał, a ta przytaknęła i niczym struś wybiegła z pokoju. Czarnowłosy zarzucił delikatnie grzywką, tak aby móc zobaczyć cokolwiek. Od razu spojrzał na Balonowego* Naprawdę myślisz, że wodą święconą coś zdziałasz? *zaśmiał się, lekko przyciskając go do ściany. Spojrzał mu głęboko w oczy, przez co tego momentalnie zamurowało* M-Marshall.. c-co ty.. *szepnął, a ten przyłożył mu palec do ust. Zbliżył się do niego, lecz nagle do kuchni wkroczyła balonowa z workiem na śmieci*
.
NIE G..GWAŁĆ MOJEGO B..BRACISZKA SZATANIE..! *krzyknęła wściekła i zarzuciła i na niego worek* Co do kurwy..! *przeklnął Marshall* CZY KTOŚ MI POWIE CZEMU SIEDZĘ W WORKU?! ~ Haha..! Mamy Ci..cię..! Teraz zadzwonimy do w..wszystkich i p..pewien że nie żyjesz, a w..wszyscy twoi bliscy ni..nie będą już dzwonili! *krzyknęła zadowolona ze swego planu Balonowa* Ś..świetnie to obmyśliłaś siostrzyczko..! *pisnął podekscytowany Baluń* TYLKO JEST JEDEN PROBLEM, BŁAZNY, JESTEM NIEŚMIERTELNYM WAMPIREM! *warknął czarnowłosy, po czym zamienił się w nietoperza rozrywając materiał worka. Rodzeństwo Balonowe od razu uciekło schować się pod kołdrą. Marshall patrzył na nich poirytowany*
.
Opanujcie się wreszcie! możecie nawet wbić mi nóż w plecy, a mi i tak nic nie będzie, matko! *warknął, łapiąc się za głowę. Wyjął z kieszeni komórkę* Pójdę sobie do Marceliny.. *dodał i wysłał jej sms'a. Po chwili dostał odpowiedź, że ta jest zajęta i na ten moment nie może się spotkać. Westchnął i usiadł w fotelu* A dobra.. jednak zostaję.. ~ A-ale nie zgwałcisz mi b-braciszka..? *zapytała nagle Balonowa. Ten pomyślał chwilę* Niczego nie obiecuję. *odparł, lecz zaraz oberwał poduszką po twarzy* P-precz szatanie, precz..! *wydarła się tak, że nawet książę przymrużył oczy* Siostrzyczko.. nie k-krzycz tak.. *szepnął różowowłosy, a ta przytaknęła* Ona nie, ty za to niedługo będziesz krzyczał. *dodał wampir, śmiejąc się na całą kuchnię* TY PIEPRZONY Z-ZBOCZEŃCU..! *krzyknęła na cały regulator królewna*
.
CZEGO DRZECIE TE JAPY NA PÓŁ NOWEGO YORKU?! *wydarła się Fionna na dzień dobry, wkraczając do pomieszczenia wraz z resztą* Cześć wszystkim. *odparł uśmiechnięty Finn* ŁAPAJ KOKOSA! *po czym wydarł się ciskając orzechem w Balonowego. Ten upadł na ziemię, a z nim także Marshall, w tym że ze śmiechu* F..Finn..! Czemu u..uderzyłeś mnie kokosem..?! *pisnął książę masując obolałą głowę* Boś ty pedał. *odparł jakby nigdy nic, a ten spojrzał na niego oburzony* C..co..?! W..wcale nie..! P..prawda..?! *spojrzał po reszcie, a Ci w piątkę pokiwali głowami. Chłopak spojrzał oburzony na dziewczynę* I t..ty Brutusie przeciwko m..mnie..! ~ Wyluzuj, ja bym się nie dziwił mając na sobie różową piżamkę w jednorożce.. *odparł Marshall. Baluń usiadł obrażony na końcu kanapy, a reszta zaczęła się śmiać* Nie obrażaj się Banieek! *odparł głupio uśmiechnięty Finn, ale ten trwał w milczeniu*
.
M-może coś zjecie, jak już tu jesteście..? *zapytała cicho balonowa. Fionna wzruszyła ramionami* Noo.. a co proponujesz? ~ Z-zawsze jemy małe kanapeczki, a-albo małą miskę płatek w kształcie serduszek.. *odparła, a blondynka skrzywiła się momentalnie* A to dzięki! jo to jest baba z jojomi! *zaśmiała się, a Finn stojący obok, przybił jej brofist'a* Jeszcze kiedyś Ci się oświadczę! ~ No ja mam nadzieję! *uśmiechnęła się ciepło, a ten momentalnie to odwzajemnił. Po chwili do kuchni wkroczył Jake, wraz z Cake na rękach* Siemaneczko! widzę dziko się bawicie! ~ No ta Stary, ty też.. *odparł Finn. Spojrzał na przyjaciela, trzymającego znudzoną kotkę* Cicho młody, ona mi kazała!
.
Potem zrób mi kawę, posłodź dwie łyżeczki, a następnie wylej bo i tak będzie za gorzka.. *odparła kotka ochłodzając się swoim wachlarzem* Zbliża się jesień i nie będzie tak ciepło.. *odparła Balonowa parząc wodę na herbatę* Ano właśnie! MUSIMY KORZYSTAĆ Z LATA! *krzyknęła Fionna* Chodźmy rzucać kokosem w przypadkowych ludzi na ulicach! *dodał Finn, a po chwili chwycili Jake'a i Cake'a za fraki i wybiegli z pałacu. Różowowłosy westchnął głęboko, krzywiąc się spoglądając na brudną od błota z ich butów podłogę. Ruszył po mop. Marshall w końcu wstał z podłogi nadal się śmiejąc* O Maryjko.. Ja chcę jeszcze raz! *Balonowa zmroziła go wzrokiem* Ale z Ci..ciebie głupek..!
.
No wiem, wiem.. Nie musisz mi mówić. *zaśmiał się wisząc w powietrzu. Balonowy odłożył mop, kończąc. Otarł czoło z potu* Eeech, tacy m..mali a tak nabroją.. ~ Baluniu, idziemy dzisiaj do Chatki Niedźwiadka..? *zapytała różowowłosa pijąc różową herbatkę. Marshall uniósł brew* Czy to jakiś rzeźnik? *ta się nią cała opluła* Ni..nie głupku, to kawiarenka..! ~ P..pójdziesz z nami..? *zapytał Baluń, przysiadając na krześle. Ten spojrzał na niego zdziwiony drapiąc się po tyłku* Hę? chcesz mnie tam? ~ Cz..czemu nie.. M..może pokażesz mi że nie j..jesteś taki okropny..! *założył ręce na klatkę piersiową*
.
~~~
.
No i po co ja się zgodziłem.. ygh, daleko jeszcze? *zapytał znudzony Marshall. Dzielnie idący książę momentalnie się oburzył* M-mówiłem Ci przecież, że to k-kilka dobrych kilometrów..! zauważ, że ty możesz sobie f-fruwać..! a my nie..! *warknął, a siostra idąca obok, wzięła go pod rękę* Spokojnie Baluń.. b-bo ten szatan j-jeszcze Ci coś zrobi.. ~ O, dzięki! przypomniałaś mi o Księdze Lucyfera! *wtrącił wampir z głupim uśmieszkiem. Księżniczka od razu spryskała go wodą święconą, którą nosiła na wszelki wypadek w kieszeni* No nie! znowu zaczynasz?! bo narysuję temu o Pentagram! ~ ZOSTAW BALUNIA W SPOKOJU! *krzyknęła, tym razem rzucając mu fiolką w twarz po raz trzeci*
.
No i po co ja się zgodziłem.. ygh, daleko jeszcze? *zapytał znudzony Marshall. Dzielnie idący książę momentalnie się oburzył* M-mówiłem Ci przecież, że to k-kilka dobrych kilometrów..! zauważ, że ty możesz sobie f-fruwać..! a my nie..! *warknął, a siostra idąca obok, wzięła go pod rękę* Spokojnie Baluń.. b-bo ten szatan j-jeszcze Ci coś zrobi.. ~ O, dzięki! przypomniałaś mi o Księdze Lucyfera! *wtrącił wampir z głupim uśmieszkiem. Księżniczka od razu spryskała go wodą święconą, którą nosiła na wszelki wypadek w kieszeni* No nie! znowu zaczynasz?! bo narysuję temu o Pentagram! ~ ZOSTAW BALUNIA W SPOKOJU! *krzyknęła, tym razem rzucając mu fiolką w twarz po raz trzeci*
.
No nie! Nie biję dziewczyn, ale jak zaraz Ci.. Ci.. *zamarł widząc widząc stojący przed nimi budynek. Był cały różowy, gdzieniegdzie ozdobiony białymi jednorożcami i słodkimi babeczkami. Odszedł na stronę* M..Marshall..? Wszystko okej..? *zapytał zmartwiony Baluń* Zaraz rzygnę.. ~ Oj d..daj spokój, tu jest super..! *krzyknęła wesoła Balonowa i pociągnęła za sobą swojego braciszka, kierując się do kawiarenki. Wampir pociągnął się za nimi* Wy naprawdę gustujecie w tego typu gów.. Rz-rzeczach? *poprawił się szybko, ale i tak dostał fiolką* Nikt Cię nie prosił żebyś z nami szedł! ~ A co mam robić.. *warknął, wchodząc za nimi do budynku. Balonowa wybrała im stolik i za chwilę chwycili za kartę deserów. W pewnym momencie różowowłosa wstała* G..gdzie idziesz Baluniu..? Nie zostawiaj mnie z nim..! *zapytał zmartwiony różowowłosy, patrząc raz na nią, a raz na wyszczerzonego czarnowłosego* Ach, nigdzie! Z..zaraz przyjdę. *uśmiechnęła się drapiąc w tył głowy i podeszła do dziewczyny przy blacie. Opychała się różowym tortem* Marcelinko? *w końcu odwróciła się zdziwiona, pokazując jej całą twarz w cieście* Uum.. Baluniu? *zapytała zdezorientowana. Różowowłosa zaśmiała się i otarła jej usta serwetką, na co ta walnęła buraka* C...co tu robisz? ~ No.. Kupiłam ciasto dla Ciebie.. Ale tak fajnie wyglądało że.. No.. *pokazała puste opakowanie*
.
N-nic nie szkodzi..! mam ich pełno w domu, Baluń kocha piec a-ale dziękuję.. *odparła, delikatnie się rumieniąc. Za jej plecami, rozległ się potężny huk* C-co to był.. ~ KOKOS TIME! *krzyknął Finn z końca lokalu, po czym począł napierdalać kokosami na wszystkie strony. Marshall zarywający do przerażonego Balonowego, również oberwał, w tym upadając na ziemię* Który to?! *warknął, zrywając się z podłogi. Finn, widząc wściekłego wampira, schował się za zdezorientowaną Fionne* Idioto! mieliśmy rzucać na trzy! a ty kurna na dwa.. *mruknęła i poirytowana podeszła do dziewczyn* No co tam robita? ~ Noo.. ja jem ciasto Balonowej, znaczy już zjadłam.. a Balunia sobie tutaj siedzi ze mną. A oni nie wiem co. *spojrzała na chłopców, siedzących przy stoliku obok*
.
Dobra! Dość tego! *wydarł się Marshall. Wziął nagle Balonowego za kaptur i podniósł od stołu* Chodź. Pokażę Ci jakieś normalne miejsca! ~ C..co..?! *pisnął* Na p..pewno mi c..coś zrobisz..! Nigdzie nie i..idę..! ~ Nie peniaj Baluń, Marshall zna najlepsze miejsca w okolicy. *uśmiechnęła się Marcelina* Z resztą, on tylko udaje takiego twardego.. *szepnęła mu na ucho, a czarnowłosy momentalnie się oburzył* Ejejej! Słyszę to! *ta zaśmiała się cicho* Spokojnie, nie masz się czego z nim bać. *pociągnęła go za policzek* My z Balunią też gdzieś pójdziemy. Co wy na to? *spojrzała na nich, a reszta kiwnęła głowami. Nawet różowowłosy, choć niepewnie. Wampir po chwili złapał go za rękę i wybiegli z kawiarenki. Balonowa patrzyła lekko zmartwiona* Jesteś pewna że nic mu nie grozi..? ~ Daj spokój, znam go od lat. On wcale nie jest takim łobuzem. *wystawiła język, puszczając jej oczko* Eeej, może chcesz posłuchać nowego utworu którego niedawno skomponowałam? *wskazała na gitarę która jak zawsze wisiała na jej ramieniu* Jasne, chętnie. *uśmiechnęła się i poszły w kierunku jakiegoś zacisznego miejsca*
.
N-no to co mi pokażesz..? *zapytała nieśmiało Balonowa. Marcelina usiadła obok, z gitarą przewieszoną przez ramię. Zajrzała do nut i wybrała jedną z piosenek* Postaram się zagrać coś nowego.. *odparła i zabrała się za grę* Szczerze, myślałam o Tobie pisząc ten kawałek.. *szepnęła, wciąż grając. Na policzkach Królewny pojawiły się delikatne rumieńce* N-naprawdę..? to bardzo m-miłe.. *szepnęła, spoglądając wampirzycy w oczy. Ta uśmiechnęła się delikatnie* Naprawdę.. podoba Ci się? ~ T-tak.. i to bardzo..! jeszcze nikt nie zrobił dla mnie cz-czegoś takiego..! *powiedziała, śmiejąc się cicho pod nosem* Dziękuję..
.
~~~
.
M..Marshall.. Gdzie chcesz nie zabrać..? Czy t..to będzie bolało..? *szeptał Balonowy, dreptając za lewitującym czarnowłosem* Nie sądzę. *zaśmiał się* Chociaż.. ~ Ej..! *pisnął przesyraszony. Po chwili rozejrzał się w miejscu do którego doszli. Nagle zrobiło się ciemno a wokół uniosiła się intensywna mgła z pod której wystawały kamienne krzyże* M..Marshall.. *szepnął Balonowy cały dygocząc* Cz..czy to cmentarz..? M..Marshall..? *nie słysząc ano słowa rozejrzał się wciąż przerażony, nikogo jednal nie ujżawszy* M..Marshall..?! ~ Tu jestem.. *usłyszał szept nad uchem i momentalnie odskoczył z wrzaskiem. Rozbawiony wampir za to upadł ze śmiechem na podłogę* Żałuj że nie widziałeś swojej miny! ~ J..jesteś okropny..! *krzyknął różowowłosy cały we łzach* P..po co mnie tu zabrałeś..?! ~ Przyjemnie tu. Spokojnie. Cicho. *przysiadł na jakiejś ruinie* Jak to na opuszczonym cmentarzu.
.
M..Marshall.. Gdzie chcesz nie zabrać..? Czy t..to będzie bolało..? *szeptał Balonowy, dreptając za lewitującym czarnowłosem* Nie sądzę. *zaśmiał się* Chociaż.. ~ Ej..! *pisnął przesyraszony. Po chwili rozejrzał się w miejscu do którego doszli. Nagle zrobiło się ciemno a wokół uniosiła się intensywna mgła z pod której wystawały kamienne krzyże* M..Marshall.. *szepnął Balonowy cały dygocząc* Cz..czy to cmentarz..? M..Marshall..? *nie słysząc ano słowa rozejrzał się wciąż przerażony, nikogo jednal nie ujżawszy* M..Marshall..?! ~ Tu jestem.. *usłyszał szept nad uchem i momentalnie odskoczył z wrzaskiem. Rozbawiony wampir za to upadł ze śmiechem na podłogę* Żałuj że nie widziałeś swojej miny! ~ J..jesteś okropny..! *krzyknął różowowłosy cały we łzach* P..po co mnie tu zabrałeś..?! ~ Przyjemnie tu. Spokojnie. Cicho. *przysiadł na jakiejś ruinie* Jak to na opuszczonym cmentarzu.
.
T-tu wcale nie jest przyjemnie..! M-Marshall..! zabierz mnie stąd..! *tupnął nogą i odwrócił się do niego tyłem. Czarnowłosy złapał go w pasie i posadził sobie na kolanach* Nigdzie nie idziemy mój drogi, dopiero przyszliśmy! *odparł, a książę delikatnie się zarumienił* T-to chociaż mnie p-puść..! nie będę z T-Tobą siedział na n-nagrobku..! ~ Ależ będziesz! inaczej ktoś Cię tam wciągnie.. *szepnął z głupim uśmieszkiem, z czego przerażony balonowy mocno się w niego wtulił* N-nie chcę..! chcę tu z Tobą b-być..! *zapłakał, a wampir zaczął się cicho śmiać* Uwierz, że zapamiętam to sobie! ~ E-ej..! powiedziałem to, ponieważ mnie przestraszyłeś..! *odwrócił wzrok* Ohh, naprawdę? O CHOLERA ZDZISIEK IDZIE! *krzyknął Marshall, a Balonowy wtulił się w niego mocniej niż przedtem* N-nie chcę Zdziśka..! ~ A mnie chcesz? *zaśmiał się, a ten oburzył*
.
Ni..nie chcę tu być, chcę d..do chatki Ni..niedzwiadka..! *wypłakał Balonowy* J..jesteś okropny..! Z..zrobiłeś to specjalnie..! ~ Wcale nie. Nie przeszedłem tu po to by Cię straszyć. *odparł czarnowłosy, a ten spojrzał na niego zdziwiony* J..jak to..? ~ Ano tak to. Chodź. *wziął go pod pachy i uniósł się z nim nad ziemię. Ten momentalnie zaczął piszczeć i się szarpać* M..Marshall..! P..postaw mnie na ziemi..! *zalewał się łzami. Wampir uśmiechnął się tylko, lecąc z nim na rękach* Uspokój się, jesteś bezpieczny. *wtulił go w siebie lekko. Ten zrobił się cały czerwony, ale uspokoił się trochę* N..no dobrze.. *w końcu Marshall postawił go na ziemi nad jakimś zboczem. Książe od razu zrobił wielkie oczy* Ch..chcesz mnie stąd zepchnąć..?! ~ Skądże. *usiadł na ziemi tuż przy spadlinie i przyciągnął zdezorientowanego Balonowego na swoje kolana. Objął go lekko* Spójrz. *wskazał przed siebie. Chłopak spojrzał i zamarł przez to co miał właśnie przed oczyma*
.
~~~
.
To był naprawdę p-piękny kawałek Marcelinko.. *szepnęła podekscytowana Balonowa* Dziękuję.. ~ Nie ma za co! *Marcelina uśmiechnąła się szeroko, a ta cmoknąła ją w policzek. Od razu walnęła buraka. Rozejrzała się zakłopotana* Cze-cze-czekaj..! Jeszcze solo! ~ Solo..? J..jakie sol.. *nie dokończyła bo ta zaczeła napierdalać gitarą o ziemię tak że Balonowa prawie zjebała się z murku* MOJE SERCE KRWAWIII, JEAA! *wrzeszczała co słowo roztrzaskując instrument o beton* M..Marcelino..! N..naprawdę nie musisz.. ~ KRWAWI JAK MOJE KŁY, JEAA! *kontynuowała, a dziewczyna za każdym razem podskaliwała* Ni..nie musisz n..naprawdę..! ~ GDZIE MÓJ OBIAD W MCDONALDZIE, JEA! *pierdolnęła nią osratni raz po czym zaczęła po niej skakać* M..Marcelinoo..! ~ NIENAWIDZĘ DZIECI, JEA! *rzuciła w nią głazem a dziewczyna złapała się za głowę*
.
To był naprawdę p-piękny kawałek Marcelinko.. *szepnęła podekscytowana Balonowa* Dziękuję.. ~ Nie ma za co! *Marcelina uśmiechnąła się szeroko, a ta cmoknąła ją w policzek. Od razu walnęła buraka. Rozejrzała się zakłopotana* Cze-cze-czekaj..! Jeszcze solo! ~ Solo..? J..jakie sol.. *nie dokończyła bo ta zaczeła napierdalać gitarą o ziemię tak że Balonowa prawie zjebała się z murku* MOJE SERCE KRWAWIII, JEAA! *wrzeszczała co słowo roztrzaskując instrument o beton* M..Marcelino..! N..naprawdę nie musisz.. ~ KRWAWI JAK MOJE KŁY, JEAA! *kontynuowała, a dziewczyna za każdym razem podskaliwała* Ni..nie musisz n..naprawdę..! ~ GDZIE MÓJ OBIAD W MCDONALDZIE, JEA! *pierdolnęła nią osratni raz po czym zaczęła po niej skakać* M..Marcelinoo..! ~ NIENAWIDZĘ DZIECI, JEA! *rzuciła w nią głazem a dziewczyna złapała się za głowę*
.
~~~
.
Pi..pięknie tu Marshall.. *szepnął uśmiechnięty Książe patrząc na wielki księżyc na tle nocnego nieba usianego od groma gwiazdami. Ten uśmiechnął się ciepło gładząc jego ramiona. Różowowłosy tkwił(?) mu między nogami gdy ten siedział po turecku, rumieniąc się delikatnie* M..może i nie jesteś taki okropny s..skoro mnie tu z..zabrałeś.. *spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem i otarł łzy pociągając nosem* Może i nie jestem.. *zdjął swoją bluzę nakładając na plecy chłopaka który momentalnie się zawstydził, a po chwili zdjął ostrożnie jego koronę z głowy, zakładając między swoje czarne kosmyki. Uśmiechnął się ciepło patrząc mu w oczy, a Balonowy po chwili odwzajemnił to niepewnie*
.
Pi..pięknie tu Marshall.. *szepnął uśmiechnięty Książe patrząc na wielki księżyc na tle nocnego nieba usianego od groma gwiazdami. Ten uśmiechnął się ciepło gładząc jego ramiona. Różowowłosy tkwił(?) mu między nogami gdy ten siedział po turecku, rumieniąc się delikatnie* M..może i nie jesteś taki okropny s..skoro mnie tu z..zabrałeś.. *spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem i otarł łzy pociągając nosem* Może i nie jestem.. *zdjął swoją bluzę nakładając na plecy chłopaka który momentalnie się zawstydził, a po chwili zdjął ostrożnie jego koronę z głowy, zakładając między swoje czarne kosmyki. Uśmiechnął się ciepło patrząc mu w oczy, a Balonowy po chwili odwzajemnił to niepewnie*
.
Ekhmm.. M-Marshall..? a-ale oddasz mi później k-koronę..? prawda..? *zapytał Balonowy niepewnie* Później oddam, spokojnie.. *odparł, mocniej go w siebie wtulając. Różowowłosy przyglądał się z rozmarzeniem miastu, oświetlonemu przez księżyc* T-to wszystko tak pięknie wygląda.. nic nie wiedziałem o tym miejscu, no i siostra też nie.. *wyszeptał, a uśmiechnięty Marshall, złapał go za podbródek i zwrócił ku sobie* Szkoda byłoby zmarnować tak piękną okazję.. *dodał, głęboko patrząc mu w oczy. Książę zarumienił się delikatnie* A-ale na co..? ~ Na to.. *zaśmiał się, łącząc ich usta w delikatnym pocałunku. Balonowy otworzył szerzej oczy, a czarnowłosy oderwał się od niego zakłopotany* P-Przepraszam! wyobraziłem sobie Ciebie jako, ee.. tą gitarzystkę! ~ M-M-Marcelinę..? ~ Tak! z-znaczy nie! nie, ja ee.. *odparł, wyrywając sobie włosy z głowy. Balonowy przyłożył dłoń do swoich pełnych, różowych ust* M-Marshall.. *szepnął, po czym oboje wlepili wzrok w ziemię*
.
To.. Em.. *Czarnowłosy spojrzał na niego niepewnie. Ten jednak nie podniósł wzorku, zaczerwieniony. Marshall w końcu spontanicznie szturchnął go w ramię, a ten zjebał się z klifu* O KURWA! ~ MARSHAAAAAALL..! *krzyczał Balonowy spadając z zawrotną prędkością w dół* O kurwa, co robić, co robić.. O KURWA! *chodził w kółko* CO MAM ZROBIĆ?! *po chwili pacnął się dłonią w czoło* PACANIE, MOŻESZ SIĘ ZMIENIĆ W NIETOPERZA! *rozpędził się i skoczył za nim. Jebnął jednak o jakąś skałę ze stęknieciem. Odbił się i po chwili leciał w dół za księciem* Baluuuń..! Uratuję Cię! *krzyknął* NO TO STRESZCZAJ SIĘ..! *wrzeszczał Balonowy będąc już parę metrów nad ziemią. W końcu czarnowłosy złapał go w ramiona i zamienił się w wampira, wzbijając w powietrze* Uuufff.. *odetchnął z ulgą* Już myślałem, że się rozkwasisz o beton.. *szepnął. Po chwili spojrzał na niego a ten mocno zaciskał oczy, cały we łzach* Możesz już otworzyć oczy, jesteś bezpieczny! ~ Ni..nie wierzę Ci..! *pomachał przecząco głową, a ten przewrócił oczyma, po chwili lądując na trawie*
.
Dobra.. to otwórz teraz.. *mruknął, stawiając trzęsącego się Balunia na ziemi. Ten powoli otworzył oczy* Cz-czy jestem.. w niebie..? *zapytał z nadzieją, a Marshall westchnął poirytowany* Nie? jesteśmy na ziemi. Aż tak Ci tam śpieszno? mogę Ci pomóc.. *zaśmiał się, powoli do niego zbliżając. Ten przyjął pozycję żółwia* N-nie bij, nie gryź, n-nie zabijaj..! *krzyknął z łzami w oczach. Czarnowłosy wzruszył ramionami* Pomyślę nad tym.. ~ FINN UŻYWA RZUT KOKOSEM! *słychać było z oddali* He.. co to.. *odwrócił się, przez co oberwał orzechem w twarz* Oj, sorki ziom! celowałem w Księcia! *powiedział Finn zakłopotany. Podszedł do leżącego na ziemi kokosa, podniósł go i z całej siły przywalił Balonowemu* Hehe, no i to jest coś! *krzyknął, a ten się rozryczał. Zmartwiony Marshall wtulił go w siebie* No już, już.. nie płacz Mały.. twój wampirek zje potem tego blondasa.. *warknął, przeszywając go wzrokiem tak, że nawet jego przeszły ciarki* Heh.. No to ja sobie pójdę.. Fionnka mnie woła! *dodał i odbiegł*
.
W..wszyscy chcą mnie z..zabić na każdym kroku w j..jakim się u..udaaaam..! *wypłakał Książe odsuwając się od niego* Ni.nie dotykaj mnie p..potworze..! A..ale dobrze.. Zjedz g..go.. *Marshall podrapał się w tył głowy* Nie jestem potworem..! Przecież Cię tu zabrałem żeby było Ci miło.. ~ Ż..żeby mnie zepchnąć i r..rozkwasić o zi..ziemię...! *krzyknął oburzony* To był totalny spontan! Przecież widziałeś jak panikowałem! ~ Ni..nie widziałem, s..spadałem w wrzaskiem z k..klifu..! *schował twarz w dłonie i zakrył twarz dłońmi* P..proszę zabierz m..mnie już d..do domu i z..zostaw w spokoju..! *wampir spojrzał na niego zdziwiony* Ej.. Jak to? Nie pójdziemy gdzieś jeszcze? Nie było fajmie..? ~ P..poniekąd było.. Ni..nie chcę już z tobą ni..nigdzie chodzić..! B..bo stanie m..mi się coś z..złego..*szepnął, a ten za jego plecami pacnął się ręką w czoło. "Po co Ci było go całować ośle?! A potem jeszcze zrzucić z klifu, czemu nie?!" pomyślał warcząc pod nosem* Dobra Księżulku.. Odprowadzę Cię..
.
N-nie..! pójdę sobie sam..! *tupnął nogą i ruszył w stronę zamku. Marshall westchnął i zagrodził mu sobą drogę* Nie możesz iść sam, a tym bardziej nie o tej godzinie.. *mruknął, biorąc go na ręce. Ten zaczął majtać się na wszystkie możliwe strony* P-puszczaj mnie..! znając Ciebie z-zaraz będziemy lecieć, a n-nie iść..! ~ Już lecimy.. *zaśmiał się, a Książę zarzucił mu ręce na szyję* O n-nie..! spadnę..! tak jak z klifu..! ~ Nie spadniesz, uspokój się i nie duś mnie, proszę. *odparł czarnowłosy, a ten delikatnie się wtulił* Ehh.. d-dobra.. ~co ty robisz.~ Finn! i co?! rzuciłeś w niego kokosem?! *zapytała Fionna, napychając się skrzydełkiem kurczaka z KFC. Zdyszany chłopak przytaknął, wyrywając jej kubełek* N-nie jedz.. sama! to ja prawie straciłem głowę! *warknął, siadając na trawie. Podszedł do niego zmartwiony Jake* Nie martw się Młody, ważne że jeszcze żyjesz.. *poklepał go po ramieniu, a ten zaczął czule rozciągać jego policzki* Ty zawsze potrafisz mnie pocieszyć! *zaśmiał się, rzucając mu kawałek mięsa do pyska* No! ty też!
.
~~~~
.
Gdzie mi uciekasz? *zapytał Marshall lecąc za biegnącym Balonowym* I..idę do domu, mam dosyć na dziś..! *krzyknął, wchodząc do bloku w którym mieszkał z siostrą* Mogę dziś spać z tobą? ~ Ni..nie..! *pisnął rzucając mu w twarz płaszczem który miał na sobie, po czym wmaszerował do kuchni* T..teraz zjem kolację i idę się wykąpać..! ~ Pomogę Ci! ~ W cz..czym?! ~ W tym i tym. *zaśmiał się, a różowowłosy zaczerwienił cały* W ni..niczym mi nie pomożesz bo i..idziesz już sobie do siebie..! *chciał go wypchnął przez okno, ale ten wlazł mu na głowę, zamieniając się w nietoperza* A tak mogę? Nie przeszkadzam? *wyszczerzył się. Baluń westchnął* Dobrze już.. A..ale jak pójdę się kąpać t..to czekasz..! ~ Haha, zgoda. *podrapał się za uchem. Balonowy zaczął przygotowywać ryż z jabłkiem* Ciekawe gdzie m..moja siostrzyczka.. Też j..jej zrobię.. *po chwili kichnął cicho* A..ale zimno.. *objął się rękami. Marshall wlazł mu ku jego zdziwieniu pod sweter, tak że z dekoltu wystawała tylko jego głowa* Teraz lepiej? *uśmiechnął się, a Baluń zaczerwienił cały*
.
Gdzie mi uciekasz? *zapytał Marshall lecąc za biegnącym Balonowym* I..idę do domu, mam dosyć na dziś..! *krzyknął, wchodząc do bloku w którym mieszkał z siostrą* Mogę dziś spać z tobą? ~ Ni..nie..! *pisnął rzucając mu w twarz płaszczem który miał na sobie, po czym wmaszerował do kuchni* T..teraz zjem kolację i idę się wykąpać..! ~ Pomogę Ci! ~ W cz..czym?! ~ W tym i tym. *zaśmiał się, a różowowłosy zaczerwienił cały* W ni..niczym mi nie pomożesz bo i..idziesz już sobie do siebie..! *chciał go wypchnął przez okno, ale ten wlazł mu na głowę, zamieniając się w nietoperza* A tak mogę? Nie przeszkadzam? *wyszczerzył się. Baluń westchnął* Dobrze już.. A..ale jak pójdę się kąpać t..to czekasz..! ~ Haha, zgoda. *podrapał się za uchem. Balonowy zaczął przygotowywać ryż z jabłkiem* Ciekawe gdzie m..moja siostrzyczka.. Też j..jej zrobię.. *po chwili kichnął cicho* A..ale zimno.. *objął się rękami. Marshall wlazł mu ku jego zdziwieniu pod sweter, tak że z dekoltu wystawała tylko jego głowa* Teraz lepiej? *uśmiechnął się, a Baluń zaczerwienił cały*
.
~~~
.
*Po jakimś czasie dziewczyny ujrzały przed sobą blok w którym mieszkało rodzeństwo Balonowych* No.. i jesteśmy. ~ A-ale nie boisz się wrócić s-sama do domu..? *zapytała zmartwiona Księżniczka, a wampirzyca pokręciła głową przecząco* Czego mam się bać? to oni, mogą bać się mnie! *zaśmiała się i podeszła bliżej do Balonowej, z czego ta mocno się zarumieniła* Widzimy się jutro? ~ P-pewnie.. *odparła, spoglądając jej ciepło w oczy. Wtedy czarnowłosa mocno ją w siebie wtuliła* Będę tęsknić.. *dodała i wzbiła się w niebo, machając na pożegnanie, zawstydzonej Królewnie. Po chwili wciąż rumiana wtargnęła do kuchni. Widząc nietoperza, siedzącego w swetrze brata, od razu przywaliła mu fiolką* Kurde! a to za co?! nic mu nie zrobiłem! *warknął, przybierając normalną postać. Książę przytaknął niepewnie i wrócił do gotowania* Ohh.. T..to przepraszam najmocniej..! d-dobrze wiesz, że b-bardzo martwię się o b-braciszka.. *szepnęła, a czarnowłosy rozwalił się na krześle* Ta, no a co tam z Marcelą? *zapytał, a na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce* N-nic takiego.. zagrała mi swój nowy utwór, trochę sobie pospacerowałyśmy.. no i w-widzimy się jutro, tak s-sądzę.. *odparła, nerwowo pstrykając kośćmi. Po chwili podszedł do niej uśmiechnięty Balonowy* Proszę siostrzyczko, z-zrobiłem Ci k-kolację.. *wyszeptał, podając jej parujący ryż z jabłkiem. Ta uśmiechnęła się promiennie* Dz-dziękuję..! czegoś takiego mi brakowało..! *dodała i usiadła przy stole, obok znudzonego Marshall'a*
.
*Po jakimś czasie dziewczyny ujrzały przed sobą blok w którym mieszkało rodzeństwo Balonowych* No.. i jesteśmy. ~ A-ale nie boisz się wrócić s-sama do domu..? *zapytała zmartwiona Księżniczka, a wampirzyca pokręciła głową przecząco* Czego mam się bać? to oni, mogą bać się mnie! *zaśmiała się i podeszła bliżej do Balonowej, z czego ta mocno się zarumieniła* Widzimy się jutro? ~ P-pewnie.. *odparła, spoglądając jej ciepło w oczy. Wtedy czarnowłosa mocno ją w siebie wtuliła* Będę tęsknić.. *dodała i wzbiła się w niebo, machając na pożegnanie, zawstydzonej Królewnie. Po chwili wciąż rumiana wtargnęła do kuchni. Widząc nietoperza, siedzącego w swetrze brata, od razu przywaliła mu fiolką* Kurde! a to za co?! nic mu nie zrobiłem! *warknął, przybierając normalną postać. Książę przytaknął niepewnie i wrócił do gotowania* Ohh.. T..to przepraszam najmocniej..! d-dobrze wiesz, że b-bardzo martwię się o b-braciszka.. *szepnęła, a czarnowłosy rozwalił się na krześle* Ta, no a co tam z Marcelą? *zapytał, a na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce* N-nic takiego.. zagrała mi swój nowy utwór, trochę sobie pospacerowałyśmy.. no i w-widzimy się jutro, tak s-sądzę.. *odparła, nerwowo pstrykając kośćmi. Po chwili podszedł do niej uśmiechnięty Balonowy* Proszę siostrzyczko, z-zrobiłem Ci k-kolację.. *wyszeptał, podając jej parujący ryż z jabłkiem. Ta uśmiechnęła się promiennie* Dz-dziękuję..! czegoś takiego mi brakowało..! *dodała i usiadła przy stole, obok znudzonego Marshall'a*
.
A wy co robiliście? *zagadała, a Balonowemu od razu stanęły łzy w oczach* O..on chciał mnie zamordować..! *pisnął, a zanim Marshall zdążył się zorientować dostał fiolką w sam środek czoła i upadł z krzesłem do tyłu* A..ale potem mnie u..uratował.. *spojrzał na krwawiącego czarnowłosego na ziemi* Oj chłopcy, chłopcy.. *westchnęła zajadając się swoją porcją. Po chwili gdy skończyła, przeszła jeszcze po Marshallu wywołując jego jęk bólu i skierowała się na górę* Baluń, ja idę już się chyba położyć! Nie hałasujcie za bardzo.. *ziewnęła i ruszyła do sypialni. Różowowłosy przytaknął wcinając jeszcze swój ryż* A właśnie.. Ch..chcesz troszkę..? *zapytał ciepło Baluń, podając mu jedzenie na widelcu, a ten spojrzał na niego ponuro z kałuży krwi*
.
Chcę! *odparł nagle, przy okazji dziabiąc go w rękę. Ten odskoczył przerażony* W-w-weź sobie wszystko..! *krzyknął, stawiając mu jedzenie na ziemi* Nie chcę, tylko żartowałem! kończ jedzonko i idź się kąpać. ~ No w-wiem.. ale masz mnie nie podglądać..! *mruknął, odkładając talerz do zlewu. Przeciągnął się i wolnym krokiem ruszył na górę, z czego cały we krwi Marshall za nim* No wiesz, trochę ciężko będzie jeśli mam Ci pomóc.. *zakłopotany podrapał się w tył głowy* Nie m-musisz..! nie jestem jakimś małym dz-dzieckiem..! *wszedł do toalety i zatrzasnął mu drzwi przed nosem* Z tym to miałbym wątpliwości.. *prychnął pod nosem. Po chwili zastanowienia wpadł na pewien pomysł. Podszedł do okna, zmienił się w nietoperza i w kilku sekundach znalazł się w toalecie, wlatując przez drugie. Książę w tym czasie, bawił się w wannie swoją gumową kaczuszką. Czarnowłosy przybrał normalną postać i momentalnie wtulił się w plecy chłopaka* Mam Cię! *zaśmiał się, a ten wzdrygnął* C-co ty tu robisz..?! miało Cię tu nie być..! *zawstydzony, zakrył się pianą* No widzisz. Muszę korzystać z nadanych przez świat mi mocy!
.
I..idź stąd natychmiast a..albo zawołam siostrzyczkę i rz..rzuci Ci fiolką w t..twarz..! *pisnął starając się go od siebie odlepić. Ten śmiał się cicho i chciał go wyciągnąć z wanny, unosząc do góry za ramiona, śmiejąc się* Ni..nie..! MARSHALL..! *krzyczał. Po chwili chwycił szampon i rzucił mu nim w mordę. Ten od razu upadł na ziemię* I ni..nie zaczynaj ze m..mną więcej..! *pisnął, zadowolony ze swojego czynu* P..po co tutaj przylazłeś..?! ~ B..bo Cię lubię! *zaśmiał się nie wiedzieć czemu, masując obolałe miejsce* Ach t..tak..?! Ch..chyba raczej lubisz M..Marcelinę..! *krzyknął, a te zrobił zdziwioną minę* Co masz na myśli? ~ T..ty już dobrze wiesz..! *wrzasnął i zaczął w niego ciskać wszystkim co miał pod ręką, tak że ten w końcu uciekł z łazienki. Wyczerpany Baluń schował się po nos pod wodę, a czarnowłosy zdziwiony skierował się do jego sypialni by na niego poczekać. Tam przysiadł na łóżku* Co on miał na myśli..? *zapytał sam siebie. W końcu jego uwagę przykuło zdjęcie na półce, którego wcześniej tak bronił. Podleciał i wziął je w dłonie by mu się lepiej przyjrzeć. Baluń miał tam może zaledwie 10 lat. Obok stała jego siostra i oczywiście rodzice. Byli strasznie podobni do swoich dzieci. Poczuł że coś jest umieszczone z tyłu obrazka. Obrócił go i zobaczył mały skrawek starego, zniszczonego papieru. Zaciekawiony rozłożył go ostrożnie. Było tam coś napisane, tak drobnymi i ledwo widocznymi literkami, że Marshall ledwo rozczytał. "Mój czas nadszedł. Proszę, dbaj o siostrę i ojca. Obiecuję że kiedyś się jeszcze spotkamy". Otworzył szerzej zdziwione oczy. Pierwsze co mu przyszło do głowy to to, że jego matka mogła to do niego napisać. Nie wiedział jedynie w jakim celu* M..Marshall..! *Krzyk usłyszany za plecami wyrwał go z rozmyśleń* C..co ty wyprawiasz..?! Nie pozwoliłem Ci t..tego dotykać..! *wyrwał mu obrazek i karteczkę*
.
Wyluzuj.. *odparł wkładając dłonie w kieszenie, ale ten tym bardziej się zdenerwował* M..możesz chociaż r..raz mnie posłuchać i ch..chociaż tego nie dotykać..?! *krzyczał z łzami w oczach* O co Ci chodzi? To głupia kartka i zdjęcie..! ~ T..ta głupia kartka to najważniejsza rz..rzecz w moim życiu..! *zalał się łzami machając mu nią przed twarzą. Wampir otworzył szerzej oczy* No sorrki ale ja nic nie zrobiłem! Tylko.. ~ W..wynoś stąd..! *krzyknął Balonowy* Baluń no.. *chciał go dotknąć, ale ten go odepchnął* N..natychmiast masz stąd i..iść..! I n..najlepiej nie wracaj..! *krzyknął zaciskając oczy. Marshall podszedł zdziwiony do okna* Jak chcesz.. *szepnął zamieniając się w nietoperza po czym przez nie wyleciał. Różowowłosy usiadł na łóżku kuląc się z płaczem*
.
~~~~
.
No i po co mi to było.. *szepnął smutno Marshall, wlatując przez otwarte okno swojego domu. Przygnębiony usiadł na rogu łóżka. Schował twarz za dłońmi i myślał jakby przeprosić zranionego Księcia* Jakieś kwiaty.. nie. To głupie.. *mruknął do samego siebie* Może.. kupię mu pluszaka, albo.. albo pójdę spać i wymyślę coś jutro! *dodał cicho, po czym rozwalił się na poduszkach. Westchnął i zamknął zmęczone oczy* Dobranoc.. *mruknął, mimo iż nikogo nie było w pobliżu. Po kilku minutach, z trudem udało mu się zasnąć*
.
No i po co mi to było.. *szepnął smutno Marshall, wlatując przez otwarte okno swojego domu. Przygnębiony usiadł na rogu łóżka. Schował twarz za dłońmi i myślał jakby przeprosić zranionego Księcia* Jakieś kwiaty.. nie. To głupie.. *mruknął do samego siebie* Może.. kupię mu pluszaka, albo.. albo pójdę spać i wymyślę coś jutro! *dodał cicho, po czym rozwalił się na poduszkach. Westchnął i zamknął zmęczone oczy* Dobranoc.. *mruknął, mimo iż nikogo nie było w pobliżu. Po kilku minutach, z trudem udało mu się zasnąć*
.
~~~~
.
*Balonowy włożył ostrożnie karteczkę na swoje miejsce za obrazkiem, po czym schował go do pudełka, ocierając wciąż napływające łzy rękawem. W końcu rozebrał się i położył cicho do swojego łóżka zaraz okrywając się szczelnie pościelą. Spoglądał chwilę na księżyc z ledwością wystający zza chmur, a po jakimś sen zamknął jego mokre od łez powieki*
.
.
.
*Balonowy włożył ostrożnie karteczkę na swoje miejsce za obrazkiem, po czym schował go do pudełka, ocierając wciąż napływające łzy rękawem. W końcu rozebrał się i położył cicho do swojego łóżka zaraz okrywając się szczelnie pościelą. Spoglądał chwilę na księżyc z ledwością wystający zza chmur, a po jakimś sen zamknął jego mokre od łez powieki*
.
.
Super rozdział i muzyka ^-^ ~Sadako
OdpowiedzUsuńNo to sie Pan Martin postaral z rodzialem.. xdd chcemy wiecej takich rozdzialow! ;D
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest takie slodkie ^.^
OdpowiedzUsuńA zwłaszcza Marshall i Balonowy. Czy tylko ja uwielbiam tą parę? <3
Styl pisania, jest dobry, bohaterowie wspaniali a fabuła interesujaca:)
Lubię wszelkie fanfiction, ale to przypadki mi szczególne do gustu.
Będę to czytać ^.^
Weny i pomysłów życzę :)
Jejku, wreszcie zaczęła się akcja z Marceliną i Balonową! ~♥ Ah i nie spodziewałam się, że urocza, niewinna Królewna ma również swoją drugą stronę, jeśli chodzi o Balunia.. XD
OdpowiedzUsuńA Marshall i Baluń.. Po prostu cud, miód i orzeszki! Słodziaki. >w< ♥ W dodatku bardzo fajnie ich przedstawiacie w opowiadaniu, co strasznie mi się podoba, także duży plusik za to!
Pomysł z tym całym Szatanem i to rzucanie kokosem jest genialne! :3
Podsumowując opowiadanko świetne, z dużym humorem i bardzo przyjemnie je się czyta! Oby tak dalej. =^w^= ♥
Świetny styl pisania. :) Ktoś tu ma talent ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne opowiadania. :3
http://arimone-creation.blogspot.com/
Kokos jest najlepszy (zaraz po Marshall'u i Balonowym) XD Nie wiesz co napisać? Walnij kogoś kokosem! XDD Bardzo mi się podoba i czekam na dalszą część~~ ♥
OdpowiedzUsuń