czwartek, 21 sierpnia 2014

Dzień I - "Kto idzie rzucać kokosem w Obame?"


Gdzieś tam.. W Nowym Jorku.
.

Marcelino, proszę weź moje probówki! *odparła Balonowa wciskając znudzonej czarnowłosej skrzynkę*
.
Po jakiego diabła Ci to? Ja to bym raczej porozglądała się za chłopakami.. *uniosła się nad ziemię*
.
Książę ma ważne rzeczy na głowie, na ziemię, ale już! *warknęła*
.
Oj daj spokój.. O, są! *krzyknęła ignorując ją i wskazując na dwóch chłopaków pod pałacem. Marshall zwędził Balonowemu koronę ze śmiechem* Znowu go wpienia, skubany..
.
*różowowłosa tupnęła nogą* Znowu?! To może mu pomożemy? Dobrze go znam. Nie lubi gdy ktoś zabiera mu koronę..
.
Aha, jasne. To cho.. *mruknęła, po czym pofrunęła w stronę zamku. Balonowa westchnęła cicho i podreptała za nią*
.
~pięć minut później~
.
M..Marshall! Zostaw Księcia! S...Słyszysz?! *krzyczała różowowłosa wymachując groźnie rękami*
.
Nie czepiaj się mała! *podfrunął i delikatnie pstryknął ją w nos. Przyjrzał się koronie, którą trzymał w rękach* Musi być cenna, bo on strasznie się zło..
.
Tak, wiem! *wyrwała mu ją, zaraz podbiegając do zapłakanego chłopaka* Proszę Braciszku.. To chyba twoje.
.
Balonowaaaa! *zawył zasmarkany zabierając swoją własność, a Marcelina obok spojrzała na niego jak na debila* DLACZEGO ON JEST TAKI OKROPNYYY! *rwał sobie balonowe włosy z głowy. Marshall wzruszył ramionami*
.
Taka moja natura. Marcelina, idziemy na pizze? *spojrzał na czarnowłosą a ta przybiła mu piątkę*
.
Sie wie! *uśmiechnęła się*
.
Ej, przeproś go! *warknęła oburzona królewna*
.
Hee? Weź, za co? To tylko zabawa!
.
A-ale jemu jest przykro! M-masz go przeprosić! *warknęła, delikatnie tuląc różowowłosego. Ten podleciał do niego z wyciągniętą ręką*
.
Sorki, nie chciałem ten.. No wiesz..
.
Urazić Cię. *wtrąciła Marcelina, a chłopak pstryknął palcami*
.
Właśnie! Nie chciałem Cię urazić. *poklepał go po ramieniu* Wybaczysz?
.
T-tak.. Jasne. Ale nie rób tak więcej..! ~ Jasne. Zobaczy się. *odparł, czochrając czule jego balonowe włosy* To ja lecę, elo! *dodał, po czym wraz z Marceliną polecieli w stronę pizzeri*
.
*Balonowy zarumienił się lekko, a różowowłosa uśmiechnęła się ciepło zakładając mu koronę na głowę. Nie zdążyła nic powiedzieć bo nagle oberwała kokosem w głowie*
.
CAKE TY CIPO, JAK RZUCASZ TYM KOKOSEM TO RZUCAJ TAM GDZIE PROSIŁAM! *wydarła się Fionna biegnąc w jej stronę jak połamana - czyli jak zawsze*
.
Ale po co my to robimy? *zapytała zmęczona i zdziwiona*
.
W IMIĘ CHRYSTUSA!
.
*do obolałej balonowej, podbiegła uśmiechnięta Cake* Siemaneczko królewno! Co jest?
.
C-co jest?! Oberwałam tym waszym kokosem! *warknęła, mimo wszystko tuląc czule księcia. Kot podrapał się za uchem*
.
Sorki, celowałam gdzie indziej, no tak wyszło..
.
CAKE!? GDZIE JESTEŚ?! *słuchać było z oddali. Była to Fionna, która właśnie zbliżała się w ich stronę. W końcu stanęła obok dysząc* Jezu.. Taki z Ciebie grubas, a tak szybko biegasz.. *wysapała*
.
WYPRASZAM SOBIE! SPÓJRZ NA SWOJE UDA I ZASTANÓW SIĘ NAD SŁOWAMI!
.
OŻESZ TY MAŁY CHUJKU! *chciała jej przywalić, ale upadła, a potem obie z niewiadomych przyczyn zaczęły się śmiać* K..Królewno, chodźmy już lepiej do laboratorium.. *odparł zmartwiony Balonowy, biorąc królewnę za rękę i kierując się w stronę budynku*
.
~W tym samym czasie~
.
Finn! Widziałeś to?! Widziałeś?! *krzyknął Jake, zbiegając po schodach*
.
*Chłopak przytaknął, nawet nie zwracając na niego uwagi*  No. Ta, ta.. Ale ciszej, bo gram.
.
ŁOHO! A w co tym razem? *zapytał, siadając obok na kanapie*
.
No.. Znowu w "Smoki i księżniczki"..
.
Czy ty siebie słyszysz?! *warknął, a ten machnął ręką*
.
Ta, no jeszcze mam dobrze z uszami.. *odparł, odkładając grę na bok. Ta - Czyli biedny Bimo, pobiegła na górę*
.
Ej, wracaj! Też chciałem pograć! *krzyknął Jake, grożąc mu pięścią, a ten pokazał mu język*
*łapa Jack'e zamieniła się w packę na muchy i jednym zgrabnym ruchem przywalił mu w łeb* Rusz się w końcu z domu młody! Może Panna Jednorożeg poszuka z nami jakiejś przygody?
.
Co jest przygodowego w Nowym Jorku?! *warknął machając rękami*
.
Nie wiem, ale Fionna rzuca kokosami przed blokiem. Może ty też z nią to porobisz? *wskazał na dziewczynę za oknem. Ten wyjrzał i burknął*
.
Tu są ludzie, wstydu narobimy.. OCZYWIŚCIE ŻE IDĘ! *złapał psa za łapę po czym wybiegł z mieszkania po drodze chwytając kurtkę wiszącą przy drzwiach. Po chwili byli przed budynkiem* 
Siema! Jakby co to też będę z wami rzu.. 
.
KURWA NIE! *krzyknęła Fionna, przywalając mu kokosem* O shit, Finn! Przepraszam! Myślałam, że to znowu ta stuknięta baba z góry..
.
Nie tam, spoko. *odparł, masując pulsujące czoło. Po chwili wstał jednak z ziemi, z drobną pomocą Jake'a*
.
Jesteś pewny, że nic Ci nie jest młody?
.
Ta. No i kokosy się same rzucać nie będą. W ogóle, to gdzie balonowy i nasza jakże "piękna" księżniczka?
.
Siedzą w domu i myślą.. O tych różnych.. Mądrych rzeczach, czy coś.. *zapadła chwilowa cisza* KTO IDZIE RZUCAĆ KOKOSEM W OBAME!?
.
~~~
.
Baluń, ja już chyba idę spać.. *odparła różowowłosa wyglądając za okno. Było już całkiem ciemno* W porządku siostrzyczko.. Ja też pójdę do sypialni. *przytulili się jeszcze na pożegnanie. Byli ze sobą mocno zżyci jako rodzeństwo* Dobranoc. *uśmiechnęła się i odeszła, Książ to samo. W sypialni zamiast się położyć, oparł się o parapet oglądając niebo*
.
~~~
.
Mina kelnerki totalnie mnie rozwaliła!
.
Ta, a widziałaś miny tych wszystkich gości?! *zaśmiał się Marshall, prawie dławiąc kolorami z ostatniego kawałka pizzy. Marcelina poklepała go delikatnie po plecach*
.
Mhm, no i zaraz mi się udusisz!
.
Dz-dziękuję.. *wybełkotał, a ta poklepała go po ramieniu sama się śmiejąc. Ten dalej kaszląc, odwzajemnił cichy śmiech* No to widzimy się jutro, nie Mała?
.
Pewka! *spojrzała na zegarek* Ja, ale ten czas leci. Mam jeszcze całą noc roboty! To siemanko! *odparła, po czym poleciała w stronę mieszkania. Czarnowłosy westchnął cicho, po czym sam ruszył w swoją stronę. Zatrzymał się jednak z myślą o Balonowym* A co będę w domu siedział, korzystajmy z nadanych przez świat mi mocy! *krzyknął, zaraz zawracając* Chociaż balonowa mnie zabije jak ten zaraz się rozryczy.. Jak zawsze. Nawet uroczo wygląda.. *zaśmiał się, po chwili potrząsając głową* Ale dziwna myśl..
.
~~~
.
Hm.. Ale piękna noc.. *różowowłosy nadal przyglądał się z rozmarzeniem niebu* Chodź czasem czuję się jak gwiazda.. Niby nie samotna, ale tak oddalona od..
.
SIEMA! *nagle przed twarzą wyskoczył mu znajomy wampir, a ten upadł z hukiem na ziemię*
.
M..marshall..! Wynoś się stąd..! *warknął chcąc go wyrzucić, ale ten ignorując go wleciał do pokoju. Po chwili podał mu pudełko z dwoma kawałkami pizzy* Chcesz?
.
Fu..? Ni..nie jadam pizzy..! Nawet jej n-nie lubię..! *warknął, a czarnowłosy wzruszył ramionami*
.
No to więcej dla mnie! Dzisiaj śpię u Ciebie, nie będziesz miał nic przeciwko?
.
B-będę..! Wynoś mi się..! *krzyknął, tupiąc nogą. Marshall jakby nigdy nic, zawisnął w powietrzu nad łóżkiem*
.
To miłe! Dzięki stary! *zaśmiał się, a ten oburzył*
.
No i gdzie ja będę s-spał..?!
.
Możesz spać pode mną.. *szepnął, powoli podlatując do chłopaka. Pstryknął go w nos, a różowowłosy momentalnie się zarumienił*
.
N-nie rób tak..! Nie będę pod Tobą spał..! *usiadł w fotelu poirytowany*
.
Ej, no co. Idziesz już spać? Weeeź, noc jeszcze młoda! *mruknął, przy okazji plując pizzą na wszystkie strony. Różowowłosy zaczął wyrywać sobie włosy z głowy*
.
T-tak..! Idę spać..! *warknął, chowając się pod koc. Marshall położył się obok, jakby nigdy nic*
.
To ja pójdę spać z Tobą!
.
N-no to ja pójdę na dół..! *warknął, zrywając się z łóżka. Ten stanął mu przed twarzą, przy okazji zagradzając drogę*
.
To ja pójdę z Tobą!
.
D-do toalety też z-ze mną pójdziesz..?!
.
A tam to tym bardziej! *odparł, prawie płacząc ze śmiechu*
.
G..głupi głupeeek..! *krzyczał bijąc go poduszką*
.
Ała! *śmiał się nadal* Cicho już bo Balonową obudzimy i mnie wyrzuci..
.
T..to bardzo dobrze, idę p..po nią..! *ruszył do drzwi, ale ten złapał go za rękaw*
.
Na pewno chcesz zakłócać jej sen? *ten spuścił wzrok*
.
Nie.. N..no.. Dobra już.. M..możesz tu spać ale nie dotykaj m..mnie..! *położyli się i pierwsze co zrobił wampir to objął jego ramiona szczerząc się jak debil. Balonowy patrzył na niego ponuro*
.


Marshall..! Chcę spać..! A ty m..miałeś mnie nie dotykać..! *jęczał różowowłosy, a tulący go chłopak uśmiechnął się jeszcze bardziej*
.
Wiem, ale ja nigdy nie słucham się innych.. Choć gdybyś powiedział, że mam Cię przytulać czy coś.. Nie zrobiłbym tego!
.
N-no to.. przytul mnie jeszcze raz.. *szepnął, a ten ku jego zdziwieniu wtulił go w siebie* T-ty.. kłamco..! *warknął balonowy, szarpiąc się na różne strony*

.
Kto powiedział że nim nie jestem? *zaśmiał się, trzymając go mocno w swoich objęciach nie pozwalając na ucieczkę. Balonowy westchnął głęboko*
.
J..jesteś koszmarny, Marshall...! *warknął, chowając lekko rumianą twarz w poduszce*
.
Być może. *bawił się jego włosami* Ej, a one serio są z gumy balonowej?
.
*"Jak zawsze zmienia temat na coś nieistotnego.." pomyślał zirytowany książę* T..tak, nie dotykaj ich..!
.
~~~~
.
Finn, masz coś może do jedzenia w lodówce? *zapytała Fionna, stercząc jak kołek w kuchni*
.
Ludzkie zwłoki, jakiś mózg, kilka butelek czystej krwi, wątroba gołębia, ee.. No i coś tam jeszcze.. *odparł, grając w ukochaną grę już po raz czwarty tego dnia. Blondynka wzruszyła ramionami*
.
No to w sumie nieźle.
.
Ej, też chcę jeść! jak masz być gruba, to wiesz.. *wtrąciła Cake, wskakując na blat. Uśmiechnęła się ciepło do dziewczyny z nadzieją, że zaraz coś dostanie* Chcę jeść, c-co ty tam robisz.. Daj mi jeść! *przyjrzała się jej dokładnie, podczas gdy ta przyrządzała kurczaka*
.
Nie wiem, zapytaj Finn'a. Jest nadzieja, że wysłucha Cię mimo transu w którym właśnie się znajduje..
.
Fin, daj mi jeść, jestem głodna! *wlazła mu prawie na głowę, a ten nic. Potem podeszła zrezygnowana do Jacke'a* Może ty będziesz miał jakieś jedzenie? *westchnęła. Ten grał na skrzypcach*
.
Niestety jestem zajęty. Możesz zjeść mózg z naszej lodówki. Ostrzegam że może uciekać! Wyhodował sobie nogi, no wiesz. Wyewoluował tak jak Pikachu w Raichu i takie tam.. *wzruszył ramionami*
.
Nie trza, pa jakiego wam kurczaka zrobiłaam! *krzyknęła zadowolona Fionna, prawie że rzucając nim o stół*
.
KURCZAK?! *krzyknęli wszyscy churem, nawet blondyn oderwał się od przegrzanego Bima*
.
Fionna.. *zaczął Finn, przyglądając się jej z rozmarzeniem* Powiedz, że zostaniesz moją żoną i będziesz mi gotować! *powiedział, napychając się swoją porcją kurczaka. Ta przytaknęła z uśmiechem*
.
Pewka, kocham gotować! *odparła, a Cake siedząca obok wyskoczyła jej na kolana*
.
Ta.. Ty tak bardzo kochasz gotować, a w domu to ja głoduję.. *mruknęła. Poirytowana blondynka zaczęła spychać ją z kolan, lecz ta bezczelnie zapierała się łapami* Cake! Natychmiast złaź, bo oberwiesz tym zasranym kokosem!
.
Jeszcze je masz? No nieźle! *zaśmiała się, aż w końcu została brutalnie zepchnięta. Na nieszczęście Fionny, kotka zdążyła puścić jej bąka w twarz. Z wdziękiem i gracją usiadła na dywanie* Zemsta jest słodka, prawda? *dodała, patrząc na duszącą się Fionne. Po chwili podleciał do niej dumny z siebie Jake*
.
Nauczyłem się grać Chopin'a!
.
A Chopin to nie grał na pianinie? *wtrącił Finn, a ten wzruszył ramionami*
.
Kogo to. Ważne, że umiem młody! A Cake od dzisiaj zostanie moją żoną. Jedyna kobieta, która pierdzi z wdziękiem!
.
Dobra, koniec tego, idziem spać chłopaki! *rozkazała Fionna patrząc z pogardą na ich nie zadowolone miny*
.
Właśnie, do łóżek! *zarządziła Cake a Ci powlekli się po schodach*
.
Minus w posiadaniu żon, Stary.. *burknął Finn*
.
~~~~
.
Ej, co to? *zapytał Marshall grzebiąc w rzeczach chłopaka*
.
Zostaaw..! T-to moja szczotka do włosów..!
.
Z jednorożcem? *wskazał na różowy przedmiot w dłoni*
.
Z..zostaw to..!
.
Ale tu są takie ciekawe rzeczy. *wyjął szkatułkę ze spinkami do włosów* Normalnie jak baba.
.
Nie zgub ich..! Ni..nie..! Nie dotykaj mojej truskawkowej pomadki..! Marshaaall, t..tego się nie je..! *rwał sobie włosy z głowy*
.
A to co? *wampir znalazł małe zdjęcie w srebrnej ramce. Chłopak mu je szybko wyrwał*
.
T..tego Ci nie dam..!
.
Kto na nim jest? *zaciekawił się*
.
Moi rodzice.. *spuścił wzrok*
.
Masz rodziców? Gdzie oni są?
.
Nie twoja sprawa.. *szepnął kładąc zdjęcie na półkę*
.
*Marshall milczał chwilę nie wiedząc co ma powiedzieć. Po chwili jednak gdy chłopak podszedł do łóżka, pociągnął go nagle na nie, sadzając na kolanach. Zdezorientowany Książę zaczął się szarpać*
.
C..co ty wyprawiasz..?! *piszczał. Ten objął dłońmi jego talię, po czym.. Zaczął mu wpinać spinki we włosy* C-co ty robisz..?! Wiesz jak ciężko wyczesać t-takie włosyy..!? *zawył, a ten zakrył mu usta dłonią*
.
Nie piszcz tak, bo obudzisz balonową. *szepnął, robiąc z jego włosów gniazdo. Po skończonej pracy puścił go wolno* Voila! I co myślisz? *zapytał, a książę pierwsze co podbiegł do lustra. Widząc busz na głowie, momentalnie się oburzył* 
.
P-postradałeś zmysły..?! J-jak ja to teraz.. Yghh..! Zmieniam zdanie, i-idź sobie..! *rzucił się z łzami w oczach na łóżko*
.
Ale ty marudzisz, spójrz na moje włosy.. Nigdy nie się poukładane.
.
Ale m-moje muszą być..!
.
Chyba nie będziesz ryczał przez głupie włosy.. *zrobił zirytowaną minę. Balonowy płakał jednak w poduszkę, widocznie go nie słuchając. Czarnowłosemu zrobiło się momentalnie głupio* No Jezuu.. Wielkie mi rzeczy! Daj to to odkręcę.. *pofrunął do niego, ale ten od razu się odsunął*
.
Ni..nie zbliżaj się..! N..najlepiej sobie idź..! *krzyknął*
.
Ale ja chcę spać z tobą.
.
P..po co..?!
.
Bo lubię Cię. *zaśmiał się, a różowowłosy zaczerwienił się cały*
.
Nie wiem.. R..rób co chcesz..! *zawinął się w kłębek ze swoją jednorożcową pościelą i odwrócił się do niego plecami, cały zasmarkany*
.
Naprawdę mogę robić co chcę? Heh, no na twoim miejscu to zważałbym na słowa. *zaśmiał się, kładąc obok niego. Szturchnął go palcem z nadzieją, że się odwróci*
.
N-nie dotykaj m-mnie..! N-najlepiej to idź s-spać..! *warknął, chowając głowę pod poduszkę*
.
Wampiry nie muszą spać. *odparł, po chwili wtulając go w siebie. Ten zarumienił się mocniej niż przedtem*
.
N-no to dlaczego tu przyszedłeś..?
.
A chcesz zobaczyć?
.
N-NIE..! *krzyknął, po czym zaczął się wyrywać. W końcu spadł z hukiem z łóżka*
.
Nic Ci nie jest?
.
J-jesteś okropny..! Okropny..! Idź sobie, daj mi s-spokój..!
.
Dramatyzujesz bardziej niż to możliwe, tylko sobie żartuję.. *sfrunął na ziemię i klęknął przy nim jakby nigdy nic. Złapał go za podbródek i zwrócił ku sobie* Boli Cię coś..?
.
Wszystko..! I Ni..nie..! Ja w..wcale nie dramatyzuję..! *wstał obrażony, po raz setny kładąc się na łóżku*
.
D..daj mi chociaż spać..!
.
Oookeej. *odparł zrywając mu koronę z głowy i siadając z nią na szafie, wyszczerzony. Balonowy spojrzał na niego ponuro*
.
B..bardzo Cię nie lubię i.. I jesteś g..głupi..! *pisnął oburzony*
.
Ohoho, jakie ostre słowa tu padają. *różowowłosy wstał i podszedł zdenerwowany do szafy, wystawiając do niego dłoń*
.
Proszę, o..oddaj mi ją..!
.
Hm? A co będę z tego miał?
.
B..bardzo ładnie proszę..! *tupnął nogą. Ren wzruszył ramionami*
.
Oddam jak będę mógł z tobą spać i przestaniesz marudzić.
.
N-no.. Dobrze.. Ale masz dać mi się w-wyspać..! *warknął, wracając z powrotem na łóżko. Zrezygnowany Marshall sfrunął na dół i założył mu koronę na głowę* Będziesz w niej spał? Nie spadnie? *zapytał, siadając obok*
.
N-nie.. Trzyma się włosów, przecież s-są z gumy..
.
Ahh, no tak. Zapomniałem.. *odparł, rozwalając się na łóżku. Różowowłosy położył się niepewnie na rogu* T-to.. Dobranoc..
.
Dobranoc. *uśmiechnął się. Po jakimś czasie nieufnego spoglądania na wampira, Balonowy zasnął słodko*
.
.

6 komentarzy:

  1. Jaki uroczy rozdział! Z niecierpliwością czekam na kolejny, super Wam wyszło. ~ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii !~ Kocham to i kocham Marshalla. Chcę więcej. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeci komentarz, pozdrawiam Pieroga!

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha świetny rozdział ^-^ ~Sadako

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boże! XDD No tak, słodko strasznie! ♥ Marshall i Balonowy słitaśna parka, haha <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ! Dużo wulgaryzmów xD :D

    OdpowiedzUsuń