.
Wybaczcie że tak krótko i późno, brak internetu u mnie i brak weny u jednego z autorów.
.
Wybaczcie że tak krótko i późno, brak internetu u mnie i brak weny u jednego z autorów.
.
*Balonowa obudziła się jako pierwsza. Zajrzała cicho do pokoju brata. Spał sam, zdziwiła się lekko. Potem zeszła na dół żeby zrobić kolację. Podśpiewywała w międzyczasie* Bom, bom, bom, pora na jajkaa! Tum, tum, tum, szczypta soli! La la da daa, patelnia i piecyk! I najważniejsze.. Odrobina miłości.. *posłała czułego buziaka swojej jajecznicy. Potem z determinacją wybierała między talerzem z jednorożcem, a talerzem z wróżką*
.
M-mamo.. *szepnął Balonowy przez sen. Spod zamkniętych powiek, wypłynęło kilka gorących łez. Po chwili zerwał się z łóżka, a jego serce waliło szybciej niż zazwyczaj. Przetarł mokre oczy dłońmi, cicho dysząc* T-to tylko sen.. *wyszeptał do siebie* Dzień dobry braciszku! Przyniosłam śniadanko..! *powiedziała Balonowa, powoli wchodząc do pokoju. Widząc zapłakanego Księcia, prawie upuściła jedzenie na podłogę* Co się stało..?! *zapytała, siadając obok, z czego ten wtulił się w niej ze wszystkich sił*
.
Znowu Ci się t..to śniło..? *szepnęła łagodnie gładząc go po włosach. Ten przytaknął zaraz powoli się od niej odsuwając. Otarł łzy rękawem* J..już nic mi nie j..jest.. Dziękuje.. *szepnął. Balonowa przytaknęła zmartwiona, po czym wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Chłopak w ogóle nie miał apetytu, ale żeby nie zrobić przykrości siostrze zjadł trochę. Potem ubrał się szybko. Balonowa na dole wyjęła worek ze śmieciami z kosza, po czym z ledwością dotargała go poza mieszkanie. Po drodze na dół zetknęła się z Marshall'em* H..hej.. Coś si..się stało..? *zapytała widząc jego zaspaną i niemrawą minę*
.
Nie tam. Nie wyspałem się, no i tyle.. *ziewnął cicho, zasłaniając usta dłonią* Jest Baluń? *zapytał, kiedy ten pojawił się w drzwiach* Siemanoo! ja Cię chciałem.. *zaczął, lecz ten nawet na niego nie spojrzał. Obrażony podszedł do siostry, męczącej się z workiem ze śmieciami* P-pomóc Ci siostrzyczko..? ~ Nie t-trzeba..! Ale dziękuję..! *odparła, ocierając pot z czoła. Czarnowłosy podleciał niepewnie do Księcia* Słuchaj.. *szturchnął go łokciem* Chciałem przeprosić. Ogółem, za wszystko.. Nie wiedziałem, że to zdjęcie i karteczka są aż tak ważne.. *szepnął, z nadzieją w oczach. Balonowy fuknął coś pod nosem i odszedł bez słowa* Gdzie idzi.. *powiedział, lecz ten zniknął za drzewami* A ten gdzie.. ~ Nie wiem, ale nie szukaj go. D-da sobie radę.. U-ufam mu.. *wtrąciła cicho Królewna*
.
*Marshall przytaknął lekko przygnębiony* Wiesz może co on lubi..? ~ N..nooo, jednorożce, pluszaki, słodycze.. Ale ci..ciężko mu dogodzić w k..końcu piecze najlepsze ciacha n..na świecie.. A m..mi wychodzi jakaś breja.. *burknęła(to ja)* ~wiesz że Cię zgwałcę?~ *Baluń szedł ciszy wilgotnym chodniku od właśnie przestającego padać deszczu* A..ale z niego kołek.. *szepnął do samego siebie* P..przeprosić.. J..jasne.. *w końcu doszedł do ledwo trzymającej się ruiny. Zadzwonił niepewnie kłapką z demonicznym motywem. Otworzyła mu zaspana wampirzyca* Czego.. Zapłaciłam czynsz.. Kiedyś.. *burknęła. W końcu spojrzała na chłopaka* O, Baluń.. ~ Obudziłem Cię? *zapytał zakłopotany* Trochę. *pstryknęła karkiem* Pisałam całą noc piosenki i obżerałam się pizzą więc jestem niewyspana.. Coś się stało?
.
N-no bo.. Chciałbym porozmawiać.. *szepnął, a ta podrapała się po tyłku* No.. To właź, zapraszam.. *odparła, leniwie wlatując do mieszkania, a Baluń niepewnie za nią. Usiadł na krześle, nerwowo wyginając palce* Więc, o co chodzi? *zapytała po raz kolejny. Różowowłosy westchnął cichutko* Bo.. Podobasz się Marshall'owi.. *odparł przygnębiony, a wampirzyca opluła się w wczorajszą pizzą* P-poważnie..? Tak Ci powiedział..? *zapytała niedowierzająco. Ten pokręcił głową przecząco* No.. Nie. A-ale to widać..
.
O szlak.. *zaczęła się uderzać w klatkę piersiową żeby się nie udusić* T-to znaczy.. Kiedy się całoooaaaaoou... *odparł nagle uświadamiając sobie co miał właśnie wyznać* Całoaou..? *zapytała zdziwiona czarnowłosa* To taki.. Taniec.. *odparł zakłopotany* Eee.. Więc.. Kiedy tańczyliśmy t..to on się zakłopotał.. ~ Marshall? Czym? ~ Bo on.. Nie miał butów! Tak.. Cz..czuł się źle bo nie miał butów.. I o..on wtedy.. Wyobraził sobie Ci..ciebie w tych butach.. T..tak powiedział.. *szepnął. Dziewczyna uniosła brew* Kiedy tańczyliście z Marshallem on nagle się zakłopotał bo nie miał butów po czym mnie sobie w nich wyobraził, ta..? ~ T..tak właśnie było.. *podrapał się w tył głowy* No dobra.. Pogadam z nim. Musimy to sobie wyjaśnić.. ~ W p..porządku.. *szepnął chłopak spuszczając wzrok. Marcelina spojrzała na niego zmartwiona* Okej Mały..? ~ T..tak, tak..
.
~shut up and sleep with me~
.
Fionna.. Wstajemy.. *szepnął Finn, wtryniając jej się do łóżka* Mamo.. Ale ja nie lubię tej prz.. przyprawy.. *wybełkotała przez sen. Chłopak przytulił ją delikatnie, z czego dostał z nóżki kurczaka w oko* CO?! JAK?! GDZIE?! MAJTKI PANA ROMANA?! *wykrzyczała, a poirytowany Finn wzruszył ramionami* Nie tam, cho na śniadanie. *mruknął, po czym obolały zbiegł na dół po schodach. Tam spotkał Jake'a, od dawna zajadającego się pączkami* Stary, skąd to rzesz wytrzasnął? *zapytał, siadając obok niego przy stole* No widzisz Młody, to magia. Czysta magia! *odparł, podając mu jednego z pączków. Po chwili do kuchni wkroczyła jeszcze śpiąca Fionna, z zamkniętymi oczyma podeszła do szafki, uderzając o nią czołem* Nie wyspałam się.. ani trochę.. *warknęła, wyjmując z niej szklankę. Zmartwiona Cake wyskoczyła jej na ramię* To może jeszcze pośpisz? *zapytała, a ta pokręciła głową* Nie mogę.. Oni sobie beze mnie nie poradzą..
.
Fionna.. Wstajemy.. *szepnął Finn, wtryniając jej się do łóżka* Mamo.. Ale ja nie lubię tej prz.. przyprawy.. *wybełkotała przez sen. Chłopak przytulił ją delikatnie, z czego dostał z nóżki kurczaka w oko* CO?! JAK?! GDZIE?! MAJTKI PANA ROMANA?! *wykrzyczała, a poirytowany Finn wzruszył ramionami* Nie tam, cho na śniadanie. *mruknął, po czym obolały zbiegł na dół po schodach. Tam spotkał Jake'a, od dawna zajadającego się pączkami* Stary, skąd to rzesz wytrzasnął? *zapytał, siadając obok niego przy stole* No widzisz Młody, to magia. Czysta magia! *odparł, podając mu jednego z pączków. Po chwili do kuchni wkroczyła jeszcze śpiąca Fionna, z zamkniętymi oczyma podeszła do szafki, uderzając o nią czołem* Nie wyspałam się.. ani trochę.. *warknęła, wyjmując z niej szklankę. Zmartwiona Cake wyskoczyła jej na ramię* To może jeszcze pośpisz? *zapytała, a ta pokręciła głową* Nie mogę.. Oni sobie beze mnie nie poradzą..
.
*spojrzała na kretyna wpychającego sobie pączka do nosa i psa który lepił posąg Morgana Freemana z dżemu* Dlaczego przyszło mi dzielić mieszkanie z takimi ciulami. *odparła nalewając sobie mleka do szklanki* Jesteś jedną z nich. *zaśmiała się Cake wchodząc do tostera* Racja. *odparła, wlewając do niego mleko*
.
~kalmar edek? Czy nie tędy droga?~
.
*Marshall w końcu postanowił ruszyć się z domu. Wyszedł na małe zakupy. Nagle natchnął się na Marceline. Ta momentalnie się zawstydziła* Hej Mała.. Gdzie idziesz w taką burą pogodę? ~ Em.. Szłam do Ciebie. *podrapała się w tył głowy* Może potem, właśnie idą na zakupy. ~ W porządku.. Mogę iść z tobą? Muszę kupić coś do żarcia.. ~ Yup. *powiedział i oboje ruszyli do marketu. Przez te krótkie chodzenie po sklepie panowała grobowa cisza. W końcu opuścili budynek* Co tak milczysz? *zapytał Marshall otwierając puszkę z Colą* Baluń mi powiedział że Ci się podobam i chcę wiedzieć czy to prawda. *palnęła wprost, a wampir opluł się cały pitym napojem* S-SŁUCHAM?!
.
Czekaj.. Zanim cokolwiek powiesz.. *odsunęła się trochę i ściągnęła Gitarę z ramienia* Muszę Ci coś wyznać.. *chłopak czekał w skupieniu a ta nagle zaczęła napierdalać gitarą o ziemię* JESTEŚ W PORZĄDKU KOLEEŚ! *śpiewała co wers jebiąc instrumentem o chodnik* ALE JA LUBIĘ BALONOWĄĄ! *rzuciła nią o ścianę, a wampir zdziwił się lekko* Wiem że to głupie, ale.. *szepnęła zakłopotana spuszczając głowę, gdy skończyła* Spokojnie, wcale mi się nie podobasz! *odparł nagle, a ta spojrzała na niego zdziwiona* Jesteś leniwa i śmierdzisz, nie chcę Cię! *dodał, ale ta zamachnęła się gitarą* EJ, NIE O TO CHODZI! ~ T-to czemu powiedziałeś to Baluniowi gdy tańczyliście Całoaeu?! *krzyknęła wkurzona, a chłopak uniósł brew* Chodzi Ci o nasz pocałunek..?
.
~kalmar edek? Czy nie tędy droga?~
.
*Marshall w końcu postanowił ruszyć się z domu. Wyszedł na małe zakupy. Nagle natchnął się na Marceline. Ta momentalnie się zawstydziła* Hej Mała.. Gdzie idziesz w taką burą pogodę? ~ Em.. Szłam do Ciebie. *podrapała się w tył głowy* Może potem, właśnie idą na zakupy. ~ W porządku.. Mogę iść z tobą? Muszę kupić coś do żarcia.. ~ Yup. *powiedział i oboje ruszyli do marketu. Przez te krótkie chodzenie po sklepie panowała grobowa cisza. W końcu opuścili budynek* Co tak milczysz? *zapytał Marshall otwierając puszkę z Colą* Baluń mi powiedział że Ci się podobam i chcę wiedzieć czy to prawda. *palnęła wprost, a wampir opluł się cały pitym napojem* S-SŁUCHAM?!
.
Czekaj.. Zanim cokolwiek powiesz.. *odsunęła się trochę i ściągnęła Gitarę z ramienia* Muszę Ci coś wyznać.. *chłopak czekał w skupieniu a ta nagle zaczęła napierdalać gitarą o ziemię* JESTEŚ W PORZĄDKU KOLEEŚ! *śpiewała co wers jebiąc instrumentem o chodnik* ALE JA LUBIĘ BALONOWĄĄ! *rzuciła nią o ścianę, a wampir zdziwił się lekko* Wiem że to głupie, ale.. *szepnęła zakłopotana spuszczając głowę, gdy skończyła* Spokojnie, wcale mi się nie podobasz! *odparł nagle, a ta spojrzała na niego zdziwiona* Jesteś leniwa i śmierdzisz, nie chcę Cię! *dodał, ale ta zamachnęła się gitarą* EJ, NIE O TO CHODZI! ~ T-to czemu powiedziałeś to Baluniowi gdy tańczyliście Całoaeu?! *krzyknęła wkurzona, a chłopak uniósł brew* Chodzi Ci o nasz pocałunek..?
.
Pocałunek? to wy się.. Całowaliście? *zapytała, robiąc wielkie oczy. Marshall przytaknął niepewnie* No bo ty było tak, że coś mnie do tego nakłoniło.. I tak wyszło. Powiedziałem mu wtedy, że przy pocałunku myślałem o Tobie.. *odparł zakłopotany. Czarnowłosa pacnęła się w czoło* On myśli, że to prawda.. Mówiąc to, nie wyglądał na szczęśliwego.. ~ No akurat tak się składa, że wczoraj sobie przeskrobałem i on powinien być na mnie wściekły.. A przynajmniej sprawiać takie wrażenie.. *dodał, odwracając się za siebie* Może po niego pójdę? Żeby się sam po lesie nie szlajał..
.
*Marcelina wzruszyła ramionami* Luzik, jakby go nigdzie nie było zobacz na chacie. Przy okazji możesz ją zamknąć. *uśmiechnęła się promiennie i podała mu klucze do rąk* A ja lecę do.. ~ Balonowej? *wtrącił z zadziornym uśmieszkiem na twarzy* Pff, wcale nie! *odparła, delikatnie szturchając go ramieniem* Zdzwonimy się! *dodała i odfrunęła, machając mu na pożegnanie. Ten odmachał i westchnął ciężko* No to idę.. *szepnął do samego siebie i sam ruszył w swoją stronę*
.
~~~
.
*Marcelina wzruszyła ramionami* Luzik, jakby go nigdzie nie było zobacz na chacie. Przy okazji możesz ją zamknąć. *uśmiechnęła się promiennie i podała mu klucze do rąk* A ja lecę do.. ~ Balonowej? *wtrącił z zadziornym uśmieszkiem na twarzy* Pff, wcale nie! *odparła, delikatnie szturchając go ramieniem* Zdzwonimy się! *dodała i odfrunęła, machając mu na pożegnanie. Ten odmachał i westchnął ciężko* No to idę.. *szepnął do samego siebie i sam ruszył w swoją stronę*
.
~~~
.
Baluń..! Jesteś tu..?! *krzyczał wampir chodząc po lesie niedaleko miasta, gdy nie zastał chłopaka w domu Marceliny. Było tam wilgotno i dosyć mrocznie. Czarnowłosy włożył dłonie w kieszenie* Gdzie jest ten mazgaj.. *szepnął sam do siebie. W pewnym momencie na małej polance ocienionej przez konary drzew zobaczył małą, skuloną, różową postać. Już wiedział że to on. Nie chciał go jednak przestraszyć więc zamienił się w nietoperza i przysiadł na konarze przy Baluniu. Przyjrzał się w końcu temu nad czym się nachylał i cicho płakał. Był to nagrobek* Czemu w tak przypadkowym miejscu.. *szepnął do siebie, jednak Książę to usłyszał. Odskoczył wystraszony do tyłu* M..Marshall..?! P..po co ty tu.. ~ Chcę Cię wziąć do domu, jesteś przemoczony.. *przemienił się i podszedł do chłopaka* Ni..nigdzie z tobą nie i..idę, zrobisz m..mi krzywdę albo.. A..albo.. ~ Nie bój się, nic Ci nie robię. *przerwał mu wampir* Tylko wstań i chodź już..
.
N-no.. Dobrze.. *szepnął Balonowy, powoli wstając z ziemi* Martwię się o Ciebie, wiesz? *dodał cicho czarnowłosy* Dziwnie to okazujesz..! Spychasz z klifu, to t-tylko głupia kartka, kradniesz mi k-koronę, robisz na złość.. *wymieniał na palcach, lecz poirytowany Marshall zatkał mu usta dłonią* Tak, wiem. Ale to się nie powtórzy i naprawdę Cię przepraszam..
.
Ehhh.. Dobrze. Trzymam Cię za słowo.. *odparł Książę, łapiąc się jego ramienia. Wampir uśmiechnął się lekko* Swoją drogą.. Dlaczego powiedziałeś Marcelinie, że mi się podoba? ~ A t-tak nie jest..? Sam mówiłeś, że.. ~ Wymyśliłem to na biegu! *westchnął głęboko* Podoba mi się ktoś inny.. No i jej także. *odparł, wkładając ręce w kieszenie. Ze względu na ziąb, okrył Balunia bluzą* Dziękuję.. i-i.. Powodzenia..! *dodał smutno. Czarnowłosy wtulił go w siebie, na co ten zarumienił się delikatnie* M-Marshall..? ~ Ty mi się podobasz.. *wyszeptał mu do ucha*
.
Ehhh.. Dobrze. Trzymam Cię za słowo.. *odparł Książę, łapiąc się jego ramienia. Wampir uśmiechnął się lekko* Swoją drogą.. Dlaczego powiedziałeś Marcelinie, że mi się podoba? ~ A t-tak nie jest..? Sam mówiłeś, że.. ~ Wymyśliłem to na biegu! *westchnął głęboko* Podoba mi się ktoś inny.. No i jej także. *odparł, wkładając ręce w kieszenie. Ze względu na ziąb, okrył Balunia bluzą* Dziękuję.. i-i.. Powodzenia..! *dodał smutno. Czarnowłosy wtulił go w siebie, na co ten zarumienił się delikatnie* M-Marshall..? ~ Ty mi się podobasz.. *wyszeptał mu do ucha*
.
J..ja..? *otworzył szerzej oczy, ale nim się obejrzał czarnowłosy złączył ich usta w czułym i ciepłym pocałunku, który momentalnie ogrzał Balunia. Tego najpierw zamurowało.. A potem niepewnie i niezdarnie go oddał. Gdy skończyli, wampir uśmiechnął się szeroko, a różowowłosy schował twarz za jego bluzą* Ano bo Cię lubię.. *zaśmiał się, wtulając go w swoją pierś. Baluń mimo wszystko od razu się wtulił. Stali tak chwilę i mokli w ledwo widocznej mżawce* Mogę to zrobić jeszcze raz..? *szepnął delikatnie uśmiechnięty wampir, trzymając jego twarz za podbródek* T..tak.. *ledwo wydusił Baluń, wciąż cały czerwony i sparaliżowany* Cz..czekaj..! *pisnął kładąc mu palce na ustach, gdy te zbliżył je z zamiarem pocałunku* T..ty też mi się p..podobasz.. *palnął, a czarnowłosy zaśmiał się cicho, potem ciepło uśmiechając* Nawet nie wiesz jak się cieszę.. *szepnął, znów czule go całując*
.
~szarlotka~
.
*Marcelina wlokła się po wilgotnym chodniku w ulubionej skórzanej kurtce. Była zamyślona i nie zauważyła nawet że biegnie w jej stronę jakaś śpiesząca się osoba. Doszło do zderzenia* C-co do.. *warknęła czarnowłosa z gruchotem lądując na ziemi. Gdy podniosła wzrok ujrzała zakłopotaną Balonową* M..Marcelinoo..! Bardzo p..przepraszam..!
.
.
~szarlotka~
.
*Marcelina wlokła się po wilgotnym chodniku w ulubionej skórzanej kurtce. Była zamyślona i nie zauważyła nawet że biegnie w jej stronę jakaś śpiesząca się osoba. Doszło do zderzenia* C-co do.. *warknęła czarnowłosa z gruchotem lądując na ziemi. Gdy podniosła wzrok ujrzała zakłopotaną Balonową* M..Marcelinoo..! Bardzo p..przepraszam..!
.
Nic się nie stało.. trochę mnie tylko tyłek boli.. *mruknęła, wstając z podłogi z drobną pomocą Balonowej. Ta odetchnęła z ulgą* J-już myślałam, że będziesz na mnie zła.. ~ Nie tam, coś ty! *uśmiechnęła się delikatnie, klepiąc ją po ramieniu* No.. a-a gdzie idziesz..? *zapytała niepewnie* W sumie, to szłam do Ciebie! a ty? ~ D-do mnie..? Ja do sklepu.. Chciałam upiec bratu ciasto, ale pokończyły mi się składniki.. *odparła cicho* A więc pójdę z Tobą! i tak rzadko się widzimy.. ~ Ohh, Marcelinko to takie..! ~ UWAGA KOKOOOOS! *krzyknął Finn, rzucając w księżniczkę orzechem, tym samym nabijając jej guza na czole* CO JEST KURWA STARY, BEZ JAJ! *krzyknęła oburzona czarnowłosa. Chłopak zaczął wymachiwać rękoma na wszystkie strony* Cz-cze-czekaj.. mam drugiego, chcesz drugiego? *zapytał, a ta sprzedała mu kopniaka* A ty chcesz?! ~ N..nie..! *odparł z ziemi, zwijając się z bólu*
.
Chodź Baloniku.. Idziemy od tych popierdolonych bachorów.. *warknęła wampirzyca, pomagając wstać dziewczynie. Potem ruszyły razem w stronę marketu* Idziesz ze mną na zakupy Marcelino? ~ Ta, niby już byłam z Marshall'em.. ~ Z Marshall'em? Rozmawiałaś z nim..? ~ Trochę, właściwie o twoim braciszku.. Ale chyba nie wolno mi o tym mówić. ~ R..rozumiem.. A.. *szepnęła nieśmiało* Hm? ~ Z..zrobisz ze m..mną to ci..ciasto..? Ni..nie jestem za dobra w p..pieczeniu.. *złapała się za ramię #Crona* Jasne że pomogę!
*zaśmiała się czochrając jej włosy. Ta uśmiechnęła się ciepło* Ale ten.. Też nie jestem w tym najlepsza..
.
~święta Faustyna~
.
W..więcej nie oglądam z t..tobą horrorów.. *powiedział Baluń cały dygocząc jak galareta. Marshall lewitował za nim, śmiejąc się cicho* Nie było tak źle. Z resztą ten horror to beznadzieja. Był raczej śmieszny niż straszny. *zgarnął puszkę coli z szafki w kuchni* Ch..chyba żartujesz.. *fuknął różowowłosy* Nie marudź. Śpisz dziś u mnie? *zapytał siadając przy nim. Baluń zaczerwienił się delikatnie* Ch..chyba tak.. *Marshall pociągnął go za policzek, śmiejąc się* Nie martw się, nie wypiję twojej słodkiej, balonowej krwi.
.
~Chwile później~ Więc.. Czego potrzebujemy? *zapytała Marcelina, rozglądając się po sklepie* Mleka, mąki, masła i jakiś słodkich ozdóbek i kolorowego lukru. B-braciszek lubi takie rzeczy.. A resztę składników mam w domu. *odparła, pakując różową posypkę do koszyka. Wampirzyca westchnęła, podając jej dwa opakowania cukru* Ale.. M-Marcelinko.. Mam jedno w domciu..! ~ Wiem, ale planuję zrobić tort o trzech piętrach! *uśmiechnęła się delikatnie*
.
T-to naprawdę dużo pracy.. Masz ochotę..? ~ Oczywiście! z Tobą zawsze! *dodała, pstrykając ją w nosek. Ta zarumieniła się delikatnie* Dziękuję.. ~ Nie ma za co! no i.. Jak myślisz, to się nada? *zapytała, pokazując jej cukrowe misie. Królewna zaklaskała w dłonie i włożyła je do wózka* J-Jasne..! Braciszek się ucieszy..! ~ A więc, mamy już wszystko! *dodała Marcelina, po czym posadziła Balonową w wózku* M-Marcelinko.. Co ty chcesz zrobić..? ~ Jak to co?! NEED FOR SPEED! *krzyknęła i popędziła w stronę kasy, nie zważając na krzyki Księżniczki*
.
T-to naprawdę dużo pracy.. Masz ochotę..? ~ Oczywiście! z Tobą zawsze! *dodała, pstrykając ją w nosek. Ta zarumieniła się delikatnie* Dziękuję.. ~ Nie ma za co! no i.. Jak myślisz, to się nada? *zapytała, pokazując jej cukrowe misie. Królewna zaklaskała w dłonie i włożyła je do wózka* J-Jasne..! Braciszek się ucieszy..! ~ A więc, mamy już wszystko! *dodała Marcelina, po czym posadziła Balonową w wózku* M-Marcelinko.. Co ty chcesz zrobić..? ~ Jak to co?! NEED FOR SPEED! *krzyknęła i popędziła w stronę kasy, nie zważając na krzyki Księżniczki*
.
~NYGGAPRONYGGA~
.
Uff.. Myślałam, że mi nogi wysiądą.. *jęknęła czarnowłosa, stawiając torby na blacie. Zdyszana przysiadła na krześle* Może usiądziesz na troszkę? ~ N-nie, nie..! Muszę wypakowaa.. ~ Ojj, później to zrobimy! *wtrąciła, sadzając ją sobie na kolanach, na co ta walnęła buraka. Siedziały tak chwilę, wspominając wydarzenia sprzed piętnastu minut. W końcu obie wstały i wypakowały kupione składniki* Co najpierw? *zapytała wampirzyca, a ta podała jej paczkę mąki* Musimy to wsypać do wielkiej miski, a p-potem dodać jajek i mleczka.. *uśmiechnęła się, przeczesując książkę kucharską. Czarnowłosa przytaknęła, powoli otwierając mąkę. Zamoczyła w niej rękę i przejechała Balonowej po fartuchu. Ta zaśmiała się, po chwili robiąc to samo* No i teraz jakoś wyglądamy!
.
T-to jeszcze nie wszystko..! *mruknęła królewna, dmuchając balonowej mąką w twarz. Nim się obejrzały, wyglądały jak po kąpieli w pudrze* Teraz jestem bardziej blada niż byłam! ~ Właśnie widzę..! *dodała Królewna, wycierając jej buzię ręcznikiem papierowym* Może już róbmy to ciacho, co? *dodała, zgarniając jej Balonowe włosy z czoła* Ohh.. j-jasne..! *odparła, zabierając się do roboty*
.
T-to jeszcze nie wszystko..! *mruknęła królewna, dmuchając balonowej mąką w twarz. Nim się obejrzały, wyglądały jak po kąpieli w pudrze* Teraz jestem bardziej blada niż byłam! ~ Właśnie widzę..! *dodała Królewna, wycierając jej buzię ręcznikiem papierowym* Może już róbmy to ciacho, co? *dodała, zgarniając jej Balonowe włosy z czoła* Ohh.. j-jasne..! *odparła, zabierając się do roboty*
.
~japierdolezjemkamień~
.
Marshall.. P..proszę, przestań.. *fuknął Baluń patrząc ponuro na czarnowłosego tykającego go w ramię od półgodziny* Ale ty ciągle czytasz! Chodź się przytulić. *próbował mu zwędzić książkę, ale ten przywalił mu nią w łeb tak że upadł na podłogę* Ni..nie mam ochoty n..na takie głupoty.. *szepnął cały zaczerwieniony i schował się za książką* W ogóle czemu już leżysz w łóżku? ~ A c..co mam r..robić..? ~ Możemy gdzieś wyjść! ~ Zi..zimno mi.. *przykrył się szczelniej kołdrą* Przeziębiłeś się.. *uśmiechnął się Marshall głupawo* W..wcale nie..! ~ Przeziębiłeś. ~ Ni..nie..! *pisnął, po czym kichnął cicho, zaraz chowając czerwony nos za chusteczką. Czarnowłosy ułożył się na oparciu łóżka naprzeciwko niego* Zrobić Ci herbaty zmarzluchu? *ten kiwnął lekko zdziwiony głową. Wampir zbliżył się okrywając go jeszcze leżącym obok kocem po czym cmoknął go w policzek*
.
M..Marshall.. Ni..nie całuj mnie bo si..się zarazisz..! ~ Trudno. Wtedy będziemy leżeć chorzy razem. *uśmiechnął się ciepło, a Baluń odwzajemnił to po chwili delikatnie* T..to kochane z twojej.. T..twojej.. T..t.. *nie dokończył bo kichnął mu w twarz. Ten upadł do tyłu* P..przepraszam b..bardzo..! *krzyknął zdezorientowany chłopak. Ten otarł twarz rękawem* W p-porządku.. *wyszczerzył się głupawo, wstając*
.
M..Marshall.. Ni..nie całuj mnie bo si..się zarazisz..! ~ Trudno. Wtedy będziemy leżeć chorzy razem. *uśmiechnął się ciepło, a Baluń odwzajemnił to po chwili delikatnie* T..to kochane z twojej.. T..twojej.. T..t.. *nie dokończył bo kichnął mu w twarz. Ten upadł do tyłu* P..przepraszam b..bardzo..! *krzyknął zdezorientowany chłopak. Ten otarł twarz rękawem* W p-porządku.. *wyszczerzył się głupawo, wstając*
.
~MartinBąk~
.
B-Braciszek na pewno się ucieszy..! *powiedziała Balonowa, przyglądając się skończonemu, kolorowemu torcikowi. Czarnowłosa przytaknęła, jednym ruchem przenosząc go na już udekorowany stół* No ja mam nadzieję! robiłyśmy go ponad cztery godziny.. Jestem padnięta.. *zdjęła brudny fartuch i odwiesiła go na wieszak. Rozwaliła się na krześle, cicho wzdychając* Ciekawe czy w ogóle dolecę do domu.. ~ T-to.. Zostań u mnie..! *wtrąciła Królewna z uśmiechem* Mam dużo m-miejsca.. No i mogłabym się odwdzięczyć za pomoc..! ~ Naprawdę? Mogę zostać? *zapytała, po chwili odwzajemniając uśmiech. Różowowłosa szybko popędziła w stronę salonu, zaraz wracając z toną poduszek* O-oczywiście..! Będzie fajnie..! ~ Ahh, dziękuję! To miłe. Gdzie mogę spać? *spytała, a dziewczyna podrapała się w tył głowy zakłopotana. Po chwili wpadła na pomysł od którego rumieńce momentalnie pojawiły się na jej delikatnej twarzy*
.
Co prawda.. M-mam dużo pokoików, ale łóżka tylko dwa.. Z czego jedno jest brata, więc.. M-mogłabyś spać ze mną w moim, albo pójdę spać na k-kanapę.. *odparła, a wampirzyca zaśmiała się cicho pod nosem* Chętnie będę spała ku twojego boku! ~ To chodź.. *szepnęła, niepewnie łapiąc ją za rękę. Po chwili obie stały w Balonowej sypialni. Marcelina rozejrzała się dookoła* Słodki pokój. Nie to co mój. Pełen dziwnych obrazków i wiszących gitar na ścianie.. *mruknęła, po chwili odwracając się tyłem. Zdjęła bluzkę i założyła drugą, którą zawsze nosiła w torbie na zmianę. Usiadła na łóżku, a cała czerwona Królewna obok. Czarnowłosa powoli wsunęła się pod kołdrę, zaraz łapiąc Balonową w pasie i wtulając w siebie* M-Marcelinko..! nie przebrałam się jeszcze..! *fuknęła, rumieniąc się mimo wszystko. Wampirzyca pocałowała ją w policzek i przykryła ciepłą kołderką, na co ta walnęła jeszcze większego buraka* To nic. Damy radę! *dodała, powoli zamykając zmęczone oczy. Królewna uśmiechnęła się delikatnie, robiąc to samo. Po pewnym czasie, obie smacznie zasnęły*
.
Co prawda.. M-mam dużo pokoików, ale łóżka tylko dwa.. Z czego jedno jest brata, więc.. M-mogłabyś spać ze mną w moim, albo pójdę spać na k-kanapę.. *odparła, a wampirzyca zaśmiała się cicho pod nosem* Chętnie będę spała ku twojego boku! ~ To chodź.. *szepnęła, niepewnie łapiąc ją za rękę. Po chwili obie stały w Balonowej sypialni. Marcelina rozejrzała się dookoła* Słodki pokój. Nie to co mój. Pełen dziwnych obrazków i wiszących gitar na ścianie.. *mruknęła, po chwili odwracając się tyłem. Zdjęła bluzkę i założyła drugą, którą zawsze nosiła w torbie na zmianę. Usiadła na łóżku, a cała czerwona Królewna obok. Czarnowłosa powoli wsunęła się pod kołdrę, zaraz łapiąc Balonową w pasie i wtulając w siebie* M-Marcelinko..! nie przebrałam się jeszcze..! *fuknęła, rumieniąc się mimo wszystko. Wampirzyca pocałowała ją w policzek i przykryła ciepłą kołderką, na co ta walnęła jeszcze większego buraka* To nic. Damy radę! *dodała, powoli zamykając zmęczone oczy. Królewna uśmiechnęła się delikatnie, robiąc to samo. Po pewnym czasie, obie smacznie zasnęły*
.
~Sebastianrobaczkiewicz~
.
Proszę, twoja herbata. *odparł Marshall podając mu kubek z jednorożcem. Baluń od razu się uśmiechnął* Dz..dziękuję..! A..ale.. *trzymał go w dłoniach* S..skąd wziąłeś.. ~ Kiedyś zostawiłeś. Zrobiłeś mi gorącą czekoladę. *uśmiechnął się wampir, lewitując nad nim* O..oblałeś mnie nią..! *pisnął oburzony, po czym kichnął, a ten zaśmiał się cicho* Ale resztka którą wypiłem była naprawdę dobra. ~ U..um.. Marshall..? *szepnął nagle książę. Czarnowłosy zwrócił ku niemu wzroku* Cz..czemu mnie ciągle z..zaczepiałeś..? *spuścił wzrok. Ten poczochrał mu czule balonowe włosy* Podrywałem Cię. *zaśmiał się, a ten zarumienił cały, oburzając jednocześnie* P..przecież to niegrzeczne..! M..myślałeś że t..tak s..sprawisz że się z t..tobą umówię..? *założył ręce na piersi, a Marshall zaśmiał się cicho* Nie zrozumiesz. ~ D..dlaczego nie..? *wampir przełożył gitarę przez ramię, tak że wylądowała w jego rękach. Książę spoglądał na niego zaciekawiony, co chwilę kichając. W końcu ten przejechał po strunach, zaczynając grać z zadziornym uśmiechem*
.
Good little boy.. Always picking a fight with me, you know that I'm bad.. But you spending the night with me. What.. Do you want.. From my world? You're a good little boy.. *pstryknął go w nos, a ten momentalnie się zaczerwienił. Gdy Marshall skończył, odłożył gitarę i usiadł obok niego* Sam rozumiesz. *puścił mu oczko, śmiejąc się* U..um.. *Baluń spojrzał mu nieśmiało w oczy. Ten przyjrzał się temu zaciekawiony. Po chwili poczuł delikatne usta Balunia na swoich. Oddał pocałunek z uśmiechem na ustach. Po chwili różowowłosy odsunął się od niego, patrząc mu niepewnie w oczy. Ten odstawił jego herbatę i bez zastanowienia wtulił go w siebie, zaraz kładąc ich na łóżku i przykrywając kołdrą* M..marshall.. *szepnął rumiany Książę* Z..zobaczysz.. Z..zarazisz się..
.
A co mi tam? *pocałował go w policzek* Chodź już spać, co ty na to? Powinieneś odpoczywać. ~ D..dobrze.. *szepnął Baluń, zaraz nieśmiało wtulając się w wampira* Dobranoc. *szepnął mu na ucho i zgasił światło*
.
Good little boy.. Always picking a fight with me, you know that I'm bad.. But you spending the night with me. What.. Do you want.. From my world? You're a good little boy.. *pstryknął go w nos, a ten momentalnie się zaczerwienił. Gdy Marshall skończył, odłożył gitarę i usiadł obok niego* Sam rozumiesz. *puścił mu oczko, śmiejąc się* U..um.. *Baluń spojrzał mu nieśmiało w oczy. Ten przyjrzał się temu zaciekawiony. Po chwili poczuł delikatne usta Balunia na swoich. Oddał pocałunek z uśmiechem na ustach. Po chwili różowowłosy odsunął się od niego, patrząc mu niepewnie w oczy. Ten odstawił jego herbatę i bez zastanowienia wtulił go w siebie, zaraz kładąc ich na łóżku i przykrywając kołdrą* M..marshall.. *szepnął rumiany Książę* Z..zobaczysz.. Z..zarazisz się..
.
A co mi tam? *pocałował go w policzek* Chodź już spać, co ty na to? Powinieneś odpoczywać. ~ D..dobrze.. *szepnął Baluń, zaraz nieśmiało wtulając się w wampira* Dobranoc. *szepnął mu na ucho i zgasił światło*
.
Finn! przestań już napierdalać w tą konsoletę! *warknęła Fionna, leżąc od dawna w łóżku. Chłopak westchnął i odłożył przegrzanego Bimo na podłogę. Wskoczył do niej pod kołdrę, a ta przewróciła oczyma* Ja śpię sama.. Idź mi stąd, okej? *warknęła. Blondyn pokręcił głową przecząco* O nie! dzisiaj śpię z Tobą! Proszę.. pozwól mii! *zawył, ciągnąc ją za rękaw nocnej koszuli. Ta westchnęła, delikatnie okrywając go kołdrą* Dobra! ale tylko dziś.. i jeden warunek! ~ Hmm? jaki? *zaciekawił się, a dziewczyna wtuliła za wszystkich sił* Fionn.. ~ Zamknij się. W końcu mam być twoją żoną.. *fuknęła i zasnęła w natychmiastowym tempie* No tak.. *szepnął, całując ją w policzek* Dobranoc.. Króliczku.. *dodał i sam zasnął*
.